"Widzę się w Ekstraklasie". Polska sędzina chce pracować na najwyższym poziomie. Przed nią spore wyzwanie

"Widzę się w Ekstraklasie". Polska sędzina chce pracować na najwyższym poziomie. Przed nią spore wyzwanie
Krzysztof Porebski / pressfocus
Karolina Bojar-Stefańska to bodaj najbardziej znana sędzina w Polsce. Chociaż zajęcie to jest dla niej jedynie pracą dodatkową, to ona sama marzy o prowadzeniu meczów w Ekstraklasie.
Stacja Canal+ jest producentem serialu "Sędziowie". Jeden z odcinków poświęcony był między innymi Karolinie Bojar-Stefańskiej.
Dalsza część tekstu pod wideo
Kamery towarzyszyły sędzinie podczas pracy przy meczu V ligi mazowieckiej. Bojar-Stefańska, prywatnie związana z Danielem Stefańskim, nie zebrała dobrych recenzji związanych ze swoim występem.
Karolina Bojar-Stefańska podczas meczu kobiet
Krzysztof Porebski / pressfocus
Niemniej Bojar-Stefańska wciąż wierzy, że pewnego dnia poprowadzi spotkanie na poziomie Ekstraklasy. Jednocześnie w wywiadzie dla portalu WP Sportowe Fakty potwierdziła, że bieganie z gwizdkiem jest dla niej przede wszystkim hobby.
- Zawodowo jestem prawnikiem, obecnie aplikantem adwokackim. Sędziowanie jest dla mnie zajęciem dodatkowym, choć wkładam w nie bardzo dużo pracy i czasu. (...) Można powiedzieć, że mam dwa etaty - jeden sędziowski, drugi zawodowy. Nie mam punktu, do którego dążę, którym byłby konkretny mecz czy jakaś impreza sportowa. Chcę być po prostu najlepszą wersją siebie i zobaczę, gdzie mnie to doprowadzi - stwierdziła.
- Oczywiście, widzę się w Ekstraklasie. Świat futbolu bardzo otwiera się na kobiety. Jeszcze kilka lat temu cała piłkarska Europa przeżywała debiut Bibiany Steinhaus w Bundeslidze, a obecnie całe kobiece zespoły jadą już na męskie mistrzostwa świata. Żyjemy w erze wielkich zmian. Rzecz jasna kobiety wyznaczane na męskie spotkania muszą spełniać dokładnie takie same wymogi jak mężczyźni - dodała.
- Nie znam przypadku sędziego, który wchodzi do Ekstraklasy, a trybuny wiwatują i krzyczą "świetny jesteś!", "ale fajnie, że debiutujesz!". Niezależnie od tego, czy byłabym to ja, czy inna sędzia, na pewno takiemu kobiecemu debiutowi z gwizdkiem towarzyszyłby szum medialny. Presja byłaby większa, ale nadal po prostu wyszłybyśmy zrobić swoją robotę i nie za bardzo oglądałybyśmy się na to, jakie będą przyśpiewki na trybunach - podsumowała Bojar-Stefańska.
Karolina Bojar-Stefańska prowadzi mecz Czarnych Sosnowiec
Marcin Bulanda / pressfocus
Redakcja meczyki.pl
Hubert Kowalczyk02 Mar 2024 · 09:43
Źródło: WP Sportowe Fakty

Przeczytaj również