Wiadomo, co ze zdrowiem Kamila Glika. Żona piłkarza przekazała nowe informacje. "Gladiator się nie poddaje"

Doświadczony stoper znalazł się na liście piłkarzy powołanych przez Czesława Michniewicza na marcowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Wydawał się pewniakiem do składu na finał baraży.

We wtorek Glik nie był w stanie dokończyć jednak ligowego spotkania z Brescią. Po tym, jak został trafiony w twarz przez jednego z rywali, musiał opuścić boisko na noszach.

Minioną noc piłkarz spędził w szpitalu. Tam przeprowadzono dokładniejsze badania. O ich wynikach za pomocą mediów społecznościowych poinformowała jego żona, Marta.

Na szczęście wygląda na to, że Glikowi nie stało się nic poważnego. Polak jest rzecz jasna mocno poobijany, ale prawdopodobnie nie będzie potrzebował dłuższej przerwy w grze.

- Kamil czuje się dobrze. Głowa obita, ale cała. Lekki wstrząs, dwa zęby wybite. Gladiator się nie poddaje. Kamil bardzo dziękuje za wsparcie i liczne wiadomości - napisała.

Reprezentacja Polski najbliższy mecz rozegra 24 marca, gdy w Glasgow zmierzy się ze Szkocją. Pięć dni później "Biało-Czerwonych" czeka rywalizacja w finale baraży o mundial. Rywalem będzie zwycięzca meczu Szwecja - Czechy