West Ham grał w 10, ale pokonał Chelsea. Rywal Fabiańskiego obronił karnego, słaby debiut Caicedo [WIDEO]
Londyńska Chelsea po kompletnie nieudanym sezonie 2022/2023 kolejnych rozgrywek także nie zaczęła dobrze. "The Blues" w drugiej kolejce Premier League przegrali na wyjeździe z West Hamem 1:3, choć przez sporą część drugiej połowy grali w przewadze jednego zawodnika. Wcześniej rzutu karnego nie wykorzystał Enzo Fernandez.
Mauricio Pochettino miał za zadanie poprawić grę Chelsea. Na razie Argentyńczyk nie może jednak mówić o łatwych początkach w nowym klubie. Spotkania z West Hamem jego podopieczni nie zaczęli dobrze.
Już w siódmej minucie "Młoty" wyszły na prowadzenie. James Ward-Prowse precyzyjnie dośrodkował z rzutu rożnego, a w polu karnym kompletnie niepilnowany był Nayef Aguerd. Marokańczyk pewnie pokonał Roberta Sancheza.
Pod koniec drugiego kwadransa gry do wyrównania doprowadził Carney Chukwuemeka. Nastolatek pod koniec pierwszej połowy doznał jednak kontuzji, przez którą nie był w stanie kontynuować gry.
Przed przerwą Chelsea mogła wyjść na prowadzenie. Raheem Sterling wpadł w pole karne i był faulowany. Uderzenie Enzo Fernandeza z jedenastu metrów obronił Alphonse Areola. Powtórki pokazały, że rzut karny powinien być powtórzony, bo Tomas Soucek za szybko wbiegł w "szesnastkę". Tego sędziowie nie zauważyli.
West Ham mógł więc mówić o szczęściu, ale "Młoty" potrafiły to wykorzystać. W 53. minucie prowadzenie gospodarzom dał Michail Antonio. Ward-Prowse znów występował za to w roli asystenta.
Kwadrans później sytuacji West Hamu mocno się skomplikowała. Z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał bowiem Aguerd, a "The Blues" ruszyli do ataku, chcąc odwrócić losy spotkania.
Chelsea miała rzecz jasna dużą przewagę, lecz nie potrafiła przełożyć tego na wynik. Przeciwnie - tylko dzięki interwencji Sancheza do siatki nie trafił Fornals. W doliczonym czasie gry debiutujący w barwach "The Blues" Moises Caicedo faulował Lucasa Paquetę w polu karnym.
"Jedenastkę" na gola zamienił sam poszkodowany. To "Młoty" wygrały więc całe spotkanie 3:1. Pochettino już na samym początku pracy ma natomiast o czym myśleć.