Weghorst pogrążył Polaków! Gol Buksy nie wystarczył, porażka na początek EURO [WIDEO]
Reprezentacja Polski od porażki z 1:2 Holandią rozpoczęła zmagania na EURO 2024. Na bramkę Adama Buksy odpowiedzieli Cody Gakpo oraz Wout Weghorst.
Holendrzy od początku ruszyli do ataku. Już w drugiej minucie celny strzał na naszą bramkę oddał Cody Gakpo, ale na posterunku był Wojciech Szczęsny, który nie dał się zaskoczyć uderzeniem tuż przy słupku.
Biało-czerwoni odpowiedzieli w 16. minucie spotkania i od razu mogli cieszyć się z gola. Po dośrodkowaniu Piotra Zielińskiego z rzutu rożnego do siatki trafiła Adam Buksa. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.
Odpowiedź Holendrów mogła być błyskawiczna. W 20. minucie Szczęsny znakomicie obronił strzał Van Dijka. Po chwili w bardzo dobrej sytuacji nad bramką huknął Memphis Depay.
Polacy przez długi czas mogli mówić o szczęściu, ale pod koniec drugiego kwadransa gry mieli sporego pecha. Piłkę na własnej połowie stracił Nicola Zalewski, Nathan Ake podał do Cody'ego Gakpo, a strzał tego ostatniego próbował zablokować Bartosz Salamon. Na nieszczęście obrońcy Lecha rykoszet zmylił Szczęsnego, a wszystko skończyło się golem. Więcej pisaliśmy TUTAJ.
Polacy powinni się cieszyć, że do przerwy nie przegrywali z "Pomarańczowymi". Najpierw bliski dubletu był Gakpo, a później tuż obok słupka uderzył Depay. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:1.
Na początku drugiej części spotkania Polacy mieli duże problemy z utrzymaniem się przy piłce. Holendrzy dużo częściej atakowali. W 54. minucie przeprowadzili błyskawiczną kontrę, lecz na nasze szczęście wszystko skończyło się pudłem Xaviego Simonsa.
Cztery minuty później Polacy mogli po raz drugi wyjść na prowadzenie. Zalewski dośrodkował do Jakuba Kiwiora, po strzale obrońcy piłka odbiła się jeszcze od Ake, lecz holenderski bramkarz był czujny.
W 70. minucie znów zrobiło się bardzo groźnie pod naszą bramką. Po raz kolejny w tym meczu na posterunku był Wojciech Szczęsny. Tym razem polski golkiper znakomicie zachował się po zagraniu Dumfriesa. Po chwili piłkę nad bramką posłał z kolei De Vrij.
Holendrzy napierali i siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry przyniosło to niestety efekt w postaci gola. Ake zagrał w pole karne, piłka odbiła się jeszcze od Jana Bednarka i trafiła do Wouta Weghortsa, który nie dał szans Szczęsnemu.
W końcówce spotkania szansy na gola wyrównującego nie wykorzystali jeszcze Świderski oraz Piotrowski. Tego pierwszego znakomicie zatrzymał Bart Verbruggen. Holenderski bramkarz poradził sobie także ze strzałami Jakuba Modera i Nicoli Zalewskiego w doliczonym czasie gry.
Dzięki temu "Pomarańczowi" zaczęli EURO 2024 od wygranej. Polacy robili, co mogli, ale na pierwszą zdobycz punktową W Niemczech muszą jeszcze nieco poczekać.