Wdowczyk: Wyniki sparingów nie są dla mnie ważne
- W starciu z Czechami można było zaobserwować sporą różnicę między obiema wystawionymi przeze mnie do gry jedenastkami - przyznał trener Piasta Gliwice Dariusz Wdowczyk po przegranym Sparingu Ołomuniec.
"Niebiesko-Czerwoni" ulegli czeskiemu zespołowi 1:2, mimo że do przerwy prowadzili 1:0. - Wyniki sparingów mnie nie martwią. Dają jedynie pełen przegląd drużyny, pokazują jak kto gra - powiedział opiekun gliwiczan, cytowany przez oficjalną klubową stronę internetową.
- W starciu z Czechami można było zaobserwować sporą różnicę między obiema wystawionymi przeze mnie do gry jedenastkami. Po przerwie praktycznie nie przekraczaliśmy połowy boiska, natomiast w pierwszej połowie byliśmy bardzo aktywni. Czyli ci zawodnicy, którzy na co dzień decydują o obliczu Piasta pokazali się na plus. Młodzi piłkarze mają natomiast o czym myśleć i nad czym pracować - dodał.
- Liczba napastników, która przebywała w drugiej połowie na boisku, nie przełożyła się na ich jakość w ofensywie. Zagrali raczej defensywie i wiem, że na tę chwilę jest to jakąś naszą bolączką. Nasi napastnicy nie strzelają tylu bramek, ilu byśmy sobie życzyli, lecz na tę chwilę niewiele możemy z tym zrobić. Mamy dobrych zawodników, wrócił do nas z wypożyczenia Karol Angielski i mam nadzieję, że w lidze już będzie wyglądało to lepiej. Nie potrafię w tej chwili powiedzieć który z nich zagra na szpicy z Cracovią. Walka o to miejsce trwa - zakończył.
"Niebiesko-Czerwoni" ulegli czeskiemu zespołowi 1:2, mimo że do przerwy prowadzili 1:0. - Wyniki sparingów mnie nie martwią. Dają jedynie pełen przegląd drużyny, pokazują jak kto gra - powiedział opiekun gliwiczan, cytowany przez oficjalną klubową stronę internetową.
- W starciu z Czechami można było zaobserwować sporą różnicę między obiema wystawionymi przeze mnie do gry jedenastkami. Po przerwie praktycznie nie przekraczaliśmy połowy boiska, natomiast w pierwszej połowie byliśmy bardzo aktywni. Czyli ci zawodnicy, którzy na co dzień decydują o obliczu Piasta pokazali się na plus. Młodzi piłkarze mają natomiast o czym myśleć i nad czym pracować - dodał.
- Liczba napastników, która przebywała w drugiej połowie na boisku, nie przełożyła się na ich jakość w ofensywie. Zagrali raczej defensywie i wiem, że na tę chwilę jest to jakąś naszą bolączką. Nasi napastnicy nie strzelają tylu bramek, ilu byśmy sobie życzyli, lecz na tę chwilę niewiele możemy z tym zrobić. Mamy dobrych zawodników, wrócił do nas z wypożyczenia Karol Angielski i mam nadzieję, że w lidze już będzie wyglądało to lepiej. Nie potrafię w tej chwili powiedzieć który z nich zagra na szpicy z Cracovią. Walka o to miejsce trwa - zakończył.