Wczoraj Europa, dziś Narodowy. Kulesza zbiera głosy do Komitetu Wykonawczego [NASZ NEWS]

Wczoraj Holandia, dziś Warszawa. Kulesza wrócił do Polski po objeździe europejskich federacji, gdzie rozmawia z jej szefami i szuka głosów, które mogłyby mu zapewnić wejście do Komitetu Wykonawczego UEFA. W czwartek wrócił do Warszawy z Amsterdamu, a wcześniej odwiedził też inne kraje, aby lobbować za swoją kandydaturą.

Przypomnijmy, kilka tygodni temu PZPN ogłosił, że szef polskiej federacji będzie starał się o stanowisko w Komitecie Wykonawczym UEFA - najważniejsze ciało w europejskim futbolu, które zarządza rozgrywkami na Starym Kontynencie.

Kulesza mógłby zastąpić w tej organizacji Zbigniew Bońka, który kończy swoją drugą kadencję i przepisy nie pozwalają mu ubiegać się o kolejną, czteroletnią turę. Ale sprawa nie jest łatwa, bo kandydatów na siedem miejsc jest aż jedenastu. Szacuje się, że potrzeba będzie ok. 30 z 54 głosów federacji, aby znaleźć się wśród wygranych.

1. Dominique Blanc (Szwajcaria)

2. Gabriele Gravina (Włochy)*

3. Cezary Kulesza (Polska)

4. Marijan Kustić (Chorwacja)

5. Ari Lahti (Finland)

6. Armen Melikbekyan (Armenia)

7. Frank Paauw (Holandia)

8. Aivar Pohlak (Estonia)

9. Pedro Proença (Portugalia)

10. Hugo Kwaderer (Liechtenstein)

11. Hans-Joachim Watzke (Niemcy)*

* kandyduje na reelekcję

1. Vadims Lašenko (Łotwa)

2. Abal Rafael Louzan (Hiszpania)

3. Andrij Szewczenko (Ukraina)

4. Bjorn Vassallo (Malta)

5. Moshe Zuares (Izrael)

Każda federacja ma do oddania siedem głosów w pierwszym i dwa głosy w drugim głosowaniu. Kulesza musiałby więc zbudować sporą koalicję, aby dostać się do władz UEFA. Sprawdzenie jego dyplomatycznych umiejętności za chwilę. Wybory członków Komitetu Wykonawczego odbędą się na Kongresie UEFA, 3 kwietnia 2025 roku w stolicy Serbii – Belgradzie.

Dla Kuleszy jest to więc intensywny czas i absolutnie kluczowy rok, bo już 30 czerwca Walne Zgromadzenie PZPN, na którym będzie starał się o reelekcję na stanowisko prezesa.

Do tego czasu o klimat wokół prezesa ma dbać między innymi reprezentacja Polski. Przed piłkarzami i Michałem Probierzem najłatwiejsze zestaw meczów w historii. Nigdy w jednej przerwie reprezentacyjnej nie graliśmy o punkty z tak słabymi rywalami jak Litwa i Malta przebijając tą z października 2023 roku (Wyspy Owcze), gdy Probierz zaczynał swoją pracę w kadrze.

Wtedy reprezentacja skompromitowała się na Narodowym i zremisowała z Mołdawią 1:1. W walce o mundial taka wpadka w piątkowym czy poniedziałkowym meczu byłaby nie do przyjęcia. Zaszkodziłaby nie tylko pozycji selekcjonera, ale też obecnego prezesa w kluczowym dla niego czasie.

Na dziś taki scenariusz wydaje się mało realny i byłby katastrofą. Kluczową datą w kalendarzu wydaje się 10 czerwca, tuż przed wyborami w PZPN, kiedy Polska zmierzy się na wyjeździe z Finlandią.