Warta Poznań awansowała do Ekstraklasy! Dwa rzuty karne dały jej zwycięstwo nad Radomiakiem Radom

Od pierwszych minut było czuć wagę tego spotkania. Mecz rozgrywano w szybkim, dynamicznym tempie. Lepszy początek zanotowali gospodarze, którzy już w 6. minucie mogli wyjść na prowadzenie, ale Rybicki uderzył ponad bramką. Warta optycznie prezentowała się lepiej, Radomiaka musiał ratować bramkarz Cezary Miszta, ale 39 min. to goście z Radomia mogli zdobyć pierwszego gola. Leandro popisał się imponującym dryblingiem, wyłożył piłkę Cichockiemu, jednak po zamieszaniu podbramkowym skutecznie interweniował Adrian Lis. Do przerwy nie padła ani jedna bramka.

Zmieniło się to w drugiej połowie. W 63 min. doszło do sporej kontrowersji, kiedy Spławski padł w polu karnym Radomiaka po starciu z obrońcami. Arbiter Bartosz Frankowski czekał na ocenienie tej sytuacji przez sędziów obsługujących VAR, ale w końcu sam poszedł sprawdzić na monitorze tę sytuację i po krótkiej analizie przyznał gospodarzom "jedenastkę". Zamienił ją na gola Mateusz Kupczak - w 67 min. Warta wyszła na prowadzenie.

Goście starali się odpowiedzieć, lecz nie zdołali poważnie zagrozić bramce Warty. W 82 min. sędzia Frankowski po raz drugi był zmuszony wspomóc się systemem VAR po akcji Michała Jakóbowskiego, który został wzięty "w kleszcze" przez przeciwników i przewrócił się kilka metrów od bramki Cezarego Miszty. Arbiter znów wskazał "na wapno". Mateusz Kupczak także i tym razem się nie pomylił.

W 88 min. szansę na kontaktowego gola miał Maciej Górski, ale nie sięgnął piłki lecącej tuż przy bramce strzeżonej przez Adriana Lisa. Mecz zakończył się wynikiem 2:0. W doliczonym czasie gry czerwoną kartkę otrzymał Mateusz Szczepaniak z Warty, a wcześniej, po drugim trafieniu Kupczaka, sędzia w ten sam sposób ukarał Dariusza Banasika, szkoleniowca Radomiaka.

Ostatni raz Warta Poznań grała na najwyższym szczeblu w 1995 r.