"W szatni było to widać". Michniewicz zdradził, jak Lewandowski zareagował po zmarnowaniu karnego
Niewykorzystany rzut karny Roberta Lewandowskiego jest głównym tematem po meczu Polski z Meksykiem (0:0). Czesław Michniewicz zdradził, w jaki sposób kapitan kadry przyjął swoje pudło.
Lewandowski dołączył do grona wielkich piłkarzy, którzy na mistrzostwach świata marnowali jedenastki. Jego pudło jest olbrzymim wydarzeniem. Choć w tym sezonie nie wykorzystał już karnego w barwach Barcelony, to nie zmienia to faktu, że jest znakomitym egzekutorem tego elementu gry.
- W poniedziałek na treningu wykorzystał wszystkie jedenastki. Żal mi Roberta, bo wiem, jak bardzo chciał strzelić gola na mundialu. W szatni po mecz było widać, że jest przybity tą sytuacją. Przyglądał się swojemu strzałowi na monitorach w szatni. On sam najlepiej wie, jak w tym momencie sobie poradzić. A my będziemy go wspierać i jesteśmy pewni, że jeszcze nie raz pomoże zespołowi na tym turnieju. Dzisiaj nie było mu łatwo, ponieważ cały czas pilnowało go dwóch Meksykanów, którzy stale grali w kontakcie - stwierdził Michniewicz.
Selekcjoner przyznał, że mimo niewykorzystanego rzutu karnego wierzył w zwycięstwo. Dowodem były zmiany, które robił.
- Do końca czułem, że możemy jeszcze wygrać, dlatego w końcówce wprowadziłem Arka Milika. Mając do dyspozycji takiego zawodnika, grzechem byłoby z niego nie skorzystać - stwierdził Michniewicz.
Skład Polaków na mecz z Meksykiem był mieszanką rutyny z młodością. Obok Lewandowskiego, Wojciecha Szczęsnego czy Kamila Glika, którzy grali na swoim kolejnym wielkim turnieju, na boisku pojawili się Nicola Zalewski, Jakub Kamiński i Jakub Kiwior.
- Wiem, że byli oni troszeczkę poddenerwowani przed meczem. Widziałem to choćby po Zalewskim, który zwykle gra na wyższym poziomie niż dzisiaj. Z kolei Kuba Kamiński grał coraz lepiej z każdą minutą. Pod koniec myśleliśmy o tym, by wpuścić za niego Kamila Grosickiego lub Michała Skórasia, ale „Kamyk” powiedział, że czuje się doskonale. Cieszę się, że ci młodzi zawodnicy zbierają doświadczenie. Po Kubie Kiwiorze nie widziałem, żeby odstawał od grającego setny mecz w kadrze Kamila Glika. To jeden z wygranych ostatnich miesięcy w naszej reprezentacji. Wreszcie doczekaliśmy się lewonożnego stopera. Nie mam wątpliwości, że na tym turnieju jest przyszłość polskiej kadry - podsumował Michniewicz.