"W mojej karierze panował chaos". Gorzkie słowa kadrowicza. Rozliczył się z przeszłością
Krzysztof Piątek wrócił do reprezentacji Polski dzięki dobrej grze w tureckim Basaksehirze. W rozmowie z WP Sportowe Fakty napastnik przyznał, że w swojej karierze nie ustrzegł się błędów.
Z perspektywy czasu snajper żałuje tego, że zbyt długo czekał ze zmianą klubu, gdy był zawodnikiem Herthy Berlin. Chciał koniecznie wrócić do Serie A, co teraz uważa za spory błąd.
- Płaciłem za to, że czekałem do końca okna transferowego, by zmienić klub. To działo się w czasach, gdy miałem kontrakt z Herthą Berlin. Liczyłem, że trafi się lepsza oferta, ale wyszło, jak wyszło. Wiem, jakie popełniłem błędy - przyznał Piątek.
- Lepiej być tam, gdzie cię chcą od początku, a nie dokooptowują na ostatnią chwilę. Poza tym, w Salernitanie w ustawieniu 1-3-5-2 byłem napastnikiem od brudnej roboty. Dobrze, że szybko zmieniłem klub i trafiłem do Turcji. W Basaksehirze przepracowałem cały okres przygotowawczy i poznałem drużynę. Choć początki nie były łatwe - powiedział.
- Przeżyłem we Włoszech świetne chwile, ale dziś nie mam już takiego parcia, że muszę tam wrócić. Wcześniej tak myślałem, będąc choćby w Niemczech. Odchodząc z Herthy Berlin, wybrałem wypożyczenie do Fiorentiny, choć miałem kilka bardzo fajnych ofert z innych krajów. To być może był błąd, ale chciałem za wszelką cenę znowu występować w Serie A. Jeżeli w przyszłości dostanę ofertę, która rozwinie mnie jako piłkarza, to się nad tym zastanowię - podkreślił.
Piątek w rozmowie z WP Sportowe Fakty nie ukrywał, że niewłaściwie pokierował swoją karierą. Teraz udało mu się jednak wrócić na właściwe tory, co regularnie pokazuje w Stambule.
- Przez dwa, trzy lata mojej kariery panował chaos. Właśnie po odejściu z Milanu, na początku 2020 roku. Zmieniałem kluby, miałem jeszcze kontuzję kostki w Berlinie. Wszystko odbijało się na mojej formie psychicznej i fizycznej. Trzy ostatnie lata mi się po prostu nie podobały, zwłaszcza sposób rozstania z Herthą. Musiałem to uporządkować - zakończył.