"W łeb też dostanie". Radosław Murawski bezlitosny dla gwiazdy Lecha

Lech długo nie potrafił sobie ułożyć gry, a po golu Macieja Domańskiego musiał nawet gonić wynik. O jego zwycięstwie zadecydowała końcówka pierwszej połowy, gdy w ciągu czterech minut bramki zdobyli Kristoffer Velde i Filip Marchwiński.

W drugiej połowie "Kolejorz" miał przewagę, stwarzał okazje bramkowe, ale nie potrafił podwyższyć wyniku. Dobre okazje marnowali Afonso Sousa czy Velde.

Murawski po meczu miał pretensje zwłaszcza do drugiego z nich. Wypowiedział się w rozbrajający sposób.

- Piątkę oczywiście mu przybiję, bo strzelił bardzo ważną bramkę. Ale w łeb też dostanie, bo mamy sytuacje, którymi możemy zamknąć spotkanie. Nie robimy tego i do samego końca jest bitka, by utrzymać ten wynik u nas w domu. Cieszmy się tym, co mamy, że super akcje wychodzą, ale nie możemy zachłysnąć się dwoma golami - komentował Murawski w rozmowie z "CANAL+ SPORT".

Lech kolejny mecz rozegra już w czwartek. Jego rywalem w zaległym spotkaniu będzie Raków Częstochowa.

Poznaniacy w siedmiu meczach zdobyli czternaście punktów. Po sobotnich spotkaniach zajmują czwarte miejsce w tabeli.