Vitezslav Lavicka pochwalił piłkarzy Śląska Wrocław. "Chłopakom należy się uznanie"
Śląsk Wrocław w niedzielnym spotkaniu 20. kolejki PKO Ekstraklasy przegrał 0:1 z Legią Warszawa. Zadowolony z postawy swoich podopiecznych był jednak Vitezslav Lavicka.
O wyniku we Wrocławiu przesądził rajd Pawła Wszołka, który w 64. minucie zdobył jedyną bramkę. Szkoleniowiec Śląska żałuje, że jego piłkarzom brakło nieco skuteczności.
- Wiedzieliśmy, że przeciwko nam gra lider Ekstraklasy. Chcieliśmy pokazać swoją grę na tle mocnej drużyny. Co do Exposito - zrobił dużo roboty. To prawda, że często cofał się po piłkę, ale wynikało to z tego, że byliśmy nieraz w średnim czy niższym pressingu. W tych sytuacjach cofał się i pomagał tworzyć sytuacje. Dobrze pracował, ale nie strzelił gola i tego nam brakowało w meczu - ocenił Lavicka na konferencji prasowej.
- Nasza drużyna zrobiła sporo dobrych rzeczy, a o wyniku zdecydowała efektywność. Obrona obu zespołów dobrze funkcjonowała i to był taki mecz, że jedna bramka decydowała. Byliśmy bisko strzelenia gola, jednak chwilę później przeciwnik przeprowadził kontrę, za szybko zareagowaliśmy i Wszołek okazał się dziś zmorą dla Śląska - analizował.
- Przed meczem wiedzieliśmy, ze Legia szybko operuje piłką w środku boiska, również dlatego postawiliśmy na Scaleta i Janasika, a przed nimi zagrał Pich. Według mnie funkcjonowało to bardzo dobrze. Pich miał sytuacje po współpracy z Exposito i skrzydłowymi. Trudno dać ocenę piłkarzom po przegranym meczu. Chłopakom należy się uznanie za robotę i organizację gry. Zdecydowanie można jednak mieć pretensje o efektywność - dodał.
- Sfera mentalna jest jednym z elementów funkcjonowania każdego zawodnika i całej drużyny. Po straconym golu nie zrezygnowaliśmy ze starań. Legia była w lepszej sytuacji, ale walczyliśmy do ostatnich sekund, zrobiliśmy zmiany i bardzo chcieliśmy zdobyć swoje bramki - niestety dziś nam się to nie udało - powiedział.
- Analizujemy każdego przeciwnika, ale ważniejsze jest dla nas, jak chcemy, by wyglądała gra Śląska. Wiedzieliśmy, jaki zespół wystąpi przeciwko nam, że Legia strzeliła najwięcej goli, ma mocne indywidualności i dobrze współpracuje w ofensywie. Zastanawialiśmy się, jaki wybrać skład i styl gry, by wygrać. W takich meczach jak ten trzeba wykorzystać te okazje, które mamy, bo nie będzie ich za dużo. Ostatnio zrobiliśmy to z Pogonią, dziś tak nie było. Szacunek i gratulacje dla Legii - zakończył.
- Przed meczem wiedzieliśmy, ze Legia szybko operuje piłką w środku boiska, również dlatego postawiliśmy na Scaleta i Janasika, a przed nimi zagrał Pich. Według mnie funkcjonowało to bardzo dobrze. Pich miał sytuacje po współpracy z Exposito i skrzydłowymi. Trudno dać ocenę piłkarzom po przegranym meczu. Chłopakom należy się uznanie za robotę i organizację gry. Zdecydowanie można jednak mieć pretensje o efektywność - dodał.
- Sfera mentalna jest jednym z elementów funkcjonowania każdego zawodnika i całej drużyny. Po straconym golu nie zrezygnowaliśmy ze starań. Legia była w lepszej sytuacji, ale walczyliśmy do ostatnich sekund, zrobiliśmy zmiany i bardzo chcieliśmy zdobyć swoje bramki - niestety dziś nam się to nie udało - powiedział.
- Analizujemy każdego przeciwnika, ale ważniejsze jest dla nas, jak chcemy, by wyglądała gra Śląska. Wiedzieliśmy, jaki zespół wystąpi przeciwko nam, że Legia strzeliła najwięcej goli, ma mocne indywidualności i dobrze współpracuje w ofensywie. Zastanawialiśmy się, jaki wybrać skład i styl gry, by wygrać. W takich meczach jak ten trzeba wykorzystać te okazje, które mamy, bo nie będzie ich za dużo. Ostatnio zrobiliśmy to z Pogonią, dziś tak nie było. Szacunek i gratulacje dla Legii - zakończył.