Vitezslav Lavicka docenia wygraną Śląska Wrocław z Pogonią Szczecin. "Czuliśmy, że musimy poprawić wyniki"
Śląsk Wrocław na zakończenie 19. kolejki PKO Ekstraklasy wygrał z Pogonią Szczecin 2:1. Zadowolony z wyniku był trener dolnośląskiego zespołu, Vitezslav Lavicka.
Początek 2021 roku był bardzo słaby dla wrocławian. Niedzielna wygrana przyszła po serii czterech kolejnych spotkań bez zwycięstwa. Czeski szkoleniowiec wie, że na drużynie ciążyła bardzo duża presja.
- Z mojej perspektywy Łukasz Bejger zagrał dobry mecz. Nie było to łatwe dla niego, by zadebiutować z takim przeciwnikiem jak Pogoń i w naszej obecnej sytuacji. Pokazał, że ma potencjał, w drugiej połowie miał problemy zdrowotne, ale pokazał też charakter, walczył do końca i z mojego punktu widzenia to był dobry debiut w jego wykonaniu - chwalił młodego zawodnika Vitezslav Lavicka na konferencji prasowej.
- Mateusz Praszelik złapał żółtą kartkę i chwilę potem zaliczył kolejny faul, było przez to ryzyko drugiej żółtej kartki i dlatego zrobiliśmy zmianę w przerwie. Do tego są małe detale taktyczne, które Mateusz może poprawić, by jego potencjał rozwijał się jeszcze lepiej - przyznał.
- Mateusz Praszelik złapał żółtą kartkę i chwilę potem zaliczył kolejny faul, było przez to ryzyko drugiej żółtej kartki i dlatego zrobiliśmy zmianę w przerwie. Do tego są małe detale taktyczne, które Mateusz może poprawić, by jego potencjał rozwijał się jeszcze lepiej - przyznał.
- Akcja Dino Stigleca przy golu na 1:1 była bardzo dobra i ważna. Dino jest bocznym obrońcą, który kocha dawać wsparcie w atakach. Takie piłki, jak przy pierwszej bramce, pomagają zespołowi i jemu, by utwierdzić się, że w dobrej dyspozycji może w kolejnych meczach być ważnym punktem drużyny i pomagać również w strzelaniu goli - dodał.
- Wszyscy wiedzieliśmy, jaka jest sytuacja i czuliśmy, że musimy poprawić wyniki. Mariusz Pawelec jako kapitan robił ostatnio dobrą robotę, dziś też wyszedł na murawę, ale złapał kontuzję mięśnia dwugłowego. Niestety, nie mógł kontynuować gry. Zrobimy analizę, diagnostykę i będziemy mieli więcej informacji o jego stanie zdrowia - powiedział.
- Nie uważam, że Robert Pich zagrał dziś bardzo zły mecz. Bardzo dużo walczył i na pewno miał swój udział w tym, że w końcówce pierwszej połowy udało nam się odwrócić losy spotkania. Szybko straciliśmy bramkę po stałym fragmencie, co jest mocną stroną Pogoni, ale udało nam się jeszcze przed przerwą wyjść na prowadzenie. Robert sporo pomagał w defensywie, a w końcówce meczu miał sytuację, w której mogliśmy przypieczętować zwycięstwo, strzelić trzeciego gola. Nie udało się, zrobił dużo roboty, ale brakowało mu większej efektywności w grze - zakończył.
- Wszyscy wiedzieliśmy, jaka jest sytuacja i czuliśmy, że musimy poprawić wyniki. Mariusz Pawelec jako kapitan robił ostatnio dobrą robotę, dziś też wyszedł na murawę, ale złapał kontuzję mięśnia dwugłowego. Niestety, nie mógł kontynuować gry. Zrobimy analizę, diagnostykę i będziemy mieli więcej informacji o jego stanie zdrowia - powiedział.
- Nie uważam, że Robert Pich zagrał dziś bardzo zły mecz. Bardzo dużo walczył i na pewno miał swój udział w tym, że w końcówce pierwszej połowy udało nam się odwrócić losy spotkania. Szybko straciliśmy bramkę po stałym fragmencie, co jest mocną stroną Pogoni, ale udało nam się jeszcze przed przerwą wyjść na prowadzenie. Robert sporo pomagał w defensywie, a w końcówce meczu miał sytuację, w której mogliśmy przypieczętować zwycięstwo, strzelić trzeciego gola. Nie udało się, zrobił dużo roboty, ale brakowało mu większej efektywności w grze - zakończył.