Vitezlav Lavicka: Padła bramka kontaktowa i były niepotrzebne nerwy

Vitezlav Lavicka: Padła bramka kontaktowa i były niepotrzebne nerwy
Dziurek/Shutterstock
Trener Śląska Wrocław Vitezlav Lavicka nie ukrywał radości po pokonaniu przed własną publicznością Arki Gdynia 2:1 (1:0) w niedzielnym meczu 13. kolejki rozgrywek PKO Ekstraklasy.
Dwukrotni mistrzowie Polski dzięki piątej wygranej w sezonie awansowali na szóste miejsce w tabeli. Zespół z Trójmiasta doznał natomiast siódmej porażki w bieżących rozgrywkach i spadł na piętnastą lokatę w klasyfikacji.
Dalsza część tekstu pod wideo
- W końcówce meczu cierpieliśmy jako zespół. Dla nas ważne jest to, że odnieśliśmy wyczekiwane zwycięstwo. Brakowało w zasadzie tylko pewności siebie w ofensywie - wyznał Lavicka dla oficjalnego serwisu klubu z Trójmiasta.
- Początek meczu był bardzo aktywny. Przepracowaliśmy pierwszą połowę bardzo dobrze, zastosowaliśmy wysoki pressing, a to przyczyniło się do zdobycia szybkiej bramki. W drugiej połowie Arka zdecydowanie chciała narzucić swoje tempo gry, szła cały czas do przodu. Po wprowadzeniu drugiego napastnika mieli więcej sytuacji, udało się im wypracować rzut karny i doprowadzili do wyniku kontaktowego - podkreślił trener ekipy z Dolnego Śląska.
- Jestem zadowolony ze swojego zespołu, że udało się im dowieść do zwycięstwo, ponieważ tak jak wspomniałem, Arka nabrała pewności siebie. Pokazaliśmy charakter w tym meczu, walczyliśmy jeden za drugiego. Mieliśmy swoje okazje. Przy wyniku 1:0 musieliśmy uważać, ponieważ Arka mogła szybko doprowadzić do remisu, udało się natomiast strzelić bramkę na 2:0. Padła bramka kontaktowa i były niepotrzebne nerwy - dodał czeski szkoleniowiec.
(za arka.gdynia.pl)
Redakcja meczyki.pl
Mateusz Jagniaciak27 Oct 2019 · 21:25
Źródło: asinfo.

Przeczytaj również