Villas-Boas ujawnił kulisy swojego niepowodzenia w Chelsea. "Roman Abramowicz się wkurzył"
Andre Villas-Boas wrócił do swojej nieudanej przygody z Chelsea. Winą za nią obarcza też złe zarządzanie klubem.
Villas-Boas został trenerem Chelsea latem 2011 roku. Na Stamford Bridge przyjechał opromieniony sukcesami z FC Porto, z którym wygrał Ligę Europy.
W Londynie kompletnie mu się nie powiodło. Na stanowisku nie wytrwał nawet do końca sezonu. Drużynę zostawił w marcu. Jego następca, Roberto Di Matteo, poprowadził ją do zwycięstwa w Lidze Mistrzów.
- W Chelsea to samo przytrafiło się wielu innym ludzie. Czasami ma się szczęście, wygrywa się trofeum, zostawia się po sobie ślad. Mnie się nie udało - przyznał Villas-Boas.
Portugalczyk przyznał, że Chelsea nie udało się przeprowadzić transferów, na które liczył. Wini za to również bałagan wewnątrz klubu.
- Na początku sezonu straciliśmy szansę na pozyskanie Luki Modricia. W takiej sytuacji powinien przyjść Joao Moutinho. Taka była obietnica Romana Abramowicza. Problemem była jednak umowa z lewym obrońcą Porto Alvaro Pereirą. Za to nie można obwiniać trenera - stwierdził Villas-Boas.
- Roman był wkurzony. Nie było Modricia, nie było Moutinho. Kolejnym, który miał przyjść, był Radamel Falcao. W dodatku Didier Drogba nie mógł się zdecydować, czy chce odejść, czy nie. Marina Granovskaja chciała Carlosa Teveza, ale nagle zmieniła zdanie - wspomina Portugalczyk.
- Nie mam problemów z mówieniem o moich niepowodzeniach. Pojawia się jednak wiele kłamstw. Czasami sprawy idą dobrze, czasami nie. Ilu trenerów zwolniła już Chelsea? - zakończył Villas-Boas.