VAR, dwie jedenastki i "wielbłąd" bramkarza. Inauguracja Pucharu Narodów Afryki dla Kamerunu [WIDEO]
Wielką piłkarską przygodę czas zacząć. Największa futbolowa impreza na afrykańskim kontynencie ruszyła pełną parą. W pierwszym spotkaniu gospodarze turnieju, Kameruńczycy, pokonali Burkina Faso 2:1.
Kamerun, który miał być gospodarzem tej imprezy już w 2019 roku, wreszcie przywitał najlepsze zespoły Czarnego Lądu. Na otwarcie imprezy zmierzył się na mogącym pomieścić 60 tys. widzów Olembe Stadium w Jaunde z Burkina Faso. To dwa zespoły o ugruntowanej pozycji na kontynencie, grające zorganizowaną, dojrzałą piłkę. Z pięcioma tytułami PNA na koncie oraz głośną publicznością za sobą “Nieposkromione Lwy” mieli pozornie wszystkie asy w ręku, lecz w ostatnich czterech meczach przeciwko “Ogierom” przegrały aż trzy potyczki i raz zremisowały.
Pierwszych 20 minut nie zgotowało nam wielu emocji. Składniejszymi akcjami popisywali się gospodarze, ale to ich bramkarz, Andre Onana, ratował z największych tarapatów, zatrzymując na przedpolu kontrataki piłkarzy Burkina Faso.
Jednak w 23. minucie były gracz Ajaksuu popełnił fatalny błąd, który spowodował utratę bramki. Onana zanotował "pusty przelot" przy dośrodkowaniu Bertranda Traore, futbolówka trafiła do Gustavo Sangare, który ładnym wolejem umieścił ją pod poprzeczkę bramki. Nieoczekiwanie Kameruńczycy musieli odrabiać straty.
Już po kolejnych 10 minutach po raz pierwszy w tym turnieju do głosu doszedł VAR. Andre Anguissa bezpardonowo został powalony w polu karnym, sędzia potrzebował zaledwie kilkanaście sekund na przeanalizowanie sytuacji i wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Vincent Aboubakar, nabieg na dwa tempa, pewny strzał i mieliśmy już 1:1.
W samej końcówce pierwszej połowy Kamerun dostał drugą jedenastkę. Po raz kolejny fatalnie w swoim polem karnym zachowali się piłkarze Burkina Faso. To Issoufou Dayo spóźnił wślizg i ściął równo z trawą świetnie dysponowanego lewego obrońcę Nouhou Tolo, który dynamicznie wpadł w “szesnastkę” rywali. Znów przed szansą stanął Aboubakar, zmienił kierunek strzału, ale ponownie nie chybił. Do przerwy 2:1.
Druga część gry rozpoczęła się od silnego strzału z rzutu wolnego Traore, bardzo dobrze interweniował jednak Onana. Bramkarz Kamerunu po chwili musiał znowu wykazać się refleksem, kiedy z bliska próbował pokonać go Cyrille Bayala.
Od tego momentu tempo nieco siadło. "Ogiery" zrobiły szereg ofensywnych zmian, ale na nic się to zdało. Kamerun mógł jeszcze podwyższyć wynik po soczystym, mocnym strzale Anguissy, lecz piłka minimalnie minęła lewy słupek Herve Koffiego. Również i Aboubakar był blisko zdobycia hat-tricka, ale fatalnie przestrzelił w dogodnej sytuacji. Zawodnicy Toniego Conceicao dowieźli korzystny wynik i przynajmniej do momentu rozegrania drugiego spotkania (Etiopii z Wyspami Zielonego Przylądka) będą liderować w grupie A.