Van den Brom ujawnił plan Lecha Poznań na zimowe okno transferowe. Szczera zapowiedź Holendra

Lech przed sezonem dokonał czterech wzmocnień. Do drużyny dołączyli Dino Hotić, Miha Blazić, Ali Gholizadeh i Elias Andersson. Kolejnych korekt w składzie "Kolejorza" w tym sezonie już nie będzie.

- Przecież w szatni mam ponad 25 piłkarzy, na niektóre pozycje mam więcej niż dwóch zawodników. Gramy raz na tydzień i mam mieć jeszcze więcej piłkarzy rozczarowanych tym, że nie grają? - pytał van den Brom w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

- Jeżeli nie wydarzy się nic zaskakującego, to zimą nic nie zrobimy. Jedyna możliwość transferu poza kontuzjami to chęć ściągnięcia zawodnika, który zastąpi kogoś, kto może od nas odejść latem. Po to, żeby zaadaptował się do naszej gry. Kibice są bardzo niecierpliwi, a każdy zawodnik potrzebuje czasu - przyznał Holender.

Van den Brom podkreśla, że w Lechu stale trwa rozmowa na temat potencjalnych transferów. Zaznacza jednak, że zimowe transfery najczęściej są objawem paniki.

- To nie jest łatwe znaleźć młodego zawodnika, który chce grać w Polsce i równocześnie wszystko będzie się dla niego zgadzać finansowo - podsumował van den Brom.

Lech po piętnastu kolejkach zajmuje trzecie miejsce w tabeli Ekstraklasy. Ma cztery punkty straty do Śląska Wrocław. W niedzielę zagra z Widzewem.