Utalentowany Polak wyjawia, dlaczego nie grał. "Było dość poważnie. Spędziłem trzy tygodnie w szpitalu"

Aleksander Buksa ostatni raz wybiegł na boisko w połowie lutego. Absencja Polaka była spowodowana nie decyzją trenera, lecz poważną kontuzją, której doznał młody napastnik.
Latem 2021 roku Aleksander Buksa postanowił nie przedłużać swojej umowy z Wisłą Kraków. Zawodnik, wbrew poprzednim deklaracjom, opuścił "Białą Gwiazdę" na zasadzie wolnego transferu, co wywołało niemałe poruszenie w polskim środowisku kibicowskim.
Nowym klubem Polaka została Genoa. Początkowo 19-latek dobrze spisywał się w przedsezonowych sparingach i wróżono mu wiele okazji do gry. Były to jednak jedynie szumne nadzieje.
Na ten moment Aleksander Buksa wystąpił tylko w czterech meczach Serie A. Okazuje się, że na drodze do większej liczby występów stanęła nie tyle niechęć trenera, co poważna kontuzja.
Po raz ostatni na boisku przebywał 12 lutego, a od tego czasu nie znajdował się nawet w kadrze meczowej juniorskiego zespołu. Wszystko przez zderzenie z jednym z rywali.
- Rzeczywiście, miałem problemy zdrowotne. Dokładnie z nerką. W trakcie jednego z meczów, pod koniec lutego, zderzyłem się z obrońcą - wyznał w rozmowie z portalem "WP Sportowe Fakty".
- Jak się okazało, uszkodzona została tylna struktura nerki. Przeszedłem kilka badań, w tym rezonans, który wykazał, że uraz jest dość poważny. Przez to spędziłem trzy tygodnie w szpitalu - dodał.
W trakcie pobytu w szpitalu piłkarz przeszedł zabieg wprowadzenia kilkunastocentymetrowego implantu medycznego do nerki, tak by odciążyć jej pracę. Do pełni zdrowia ma wrócić za kilkanaście dni.