"Urfer śmieje się w twarz Ekstraklasie". Polkowski ostro o sprawie Lechii Gdańsk

"Urfer śmieje się w twarz Ekstraklasie". Polkowski ostro o sprawie Lechii Gdańsk
screen
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski16 Feb · 10:58
Zamieszanie wokół Lechii Gdańsk było jedynym z tematów dyskusji na kanale Meczyki.pl na YouTube. Jakub Polkowski uważa, że władze PZPN i Ekstraklasy nie powinny pobłażać beniaminkowi.
Lechia od dłuższego czasu ma problemy organizacyjno-finansowe. W grudniu z tego powodu zawieszono jej licencję na grę w Ekstraklasie. W styczniu klub odzyskał prawo do gry w lidze.
Dalsza część tekstu pod wideo
Temat wrócił w minionym tygodniu, bo Lechia nie wywiązała się ze zobowiązań za transfer Tomasza Wójtowicza z Ruchu Chorzów. Licencja beniaminka została automatycznie zawieszona.
Przelew, który umożliwił taką decyzję, do Ruchu wysłała Ekstraklasa S.A. To pożyczka, która została zabezpieczona środkami należnymi Lechii z tytułu wypłaty od CANAL+. Ostro całe zamieszanie skomentował Jakub Polkowski.
- Paolo Urfer śmieje się dziś w twarz Ekstraklasie. Obecnymi przepisami stwarzamy warunki do kombinowania takim ludziom jak on. Historia Lechii brutalnie obnażyła te przepisy - ocenił Polkowski.
Jego zdaniem działania Lechii powinny zostać surowo ukarane.
- To kompromitacja wizerunkowa Ekstraklasy. Wiadomo, że ona chce ratować całą sytuację, ale wyszło to w sposób groteskowy. Trzeba pochylić się nad przepisami, bo one są źle skonstruowane. Nie można ukarać Lechii ujemnymi punktami, co jest lekko absurdalne. W drugiej lidze rumuńskiej klub dostał -74 punkty za to, że nie płacił piłkarzom i sztabowi - zauważył Polkowski.
- To wszystko wygląda karykaturalnie. Jesteśmy bardzo pobłażliwi w tych aspektach. To się musi zmienić. Szkoda, że Lechia nie jest przykładem, kiedy wyciągamy mocne działa. To drużyna, która gra na kredyt, której nie stać na grę w Ekstraklasie. Już w 1. lidze ściągała piłkarzy, za których nie była w stanie zapłacić - zakończył.

Oglądaj "Pogadajmy o piłce"

Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski16 Feb · 10:58
Źródło: własne

Przeczytaj również