Urbański ujawnił, co działo się w szatni! Klucz do zwycięstwa

Po pierwszej połowie biało-czerwoni przegrywali 2:3. Piotr Zieliński otworzył wynik, ale "Vatreni" odpowiedzieli trzema trafieniami. W 45. minucie Nicola Zalewski zdobył bramkę kontaktową.

W drugiej połowie podopieczni Michała Probierza wywalczyli jeden punkt. Wynik ustalił Sebastian Szymański, który zaskoczył Dominika Livakovicia.

Niedługo potem bramkarz Chorwacji wyleciał z boiska po faulu na Robercie Lewandowskim. Urbański jest nieco zawiedziony, że Polska nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.

- Myślę, że mogliśmy wygrać to spotkanie, mieliśmy swoje momenty, dobrze czuliśmy się na boisku. Wiadomo, że Chorwaci mieli swój moment, kiedy strzelili nam trzy gole, ale w szatni mówiliśmy sobie, że nie możemy się poddać, musimy pressować wysoko, trzymać piłkę i swoje okazje przyjdą. Przyszły, strzeliliśmy na 3:2 i na 3:3 - analizował Urbański na antenie TVP Sport.

- Myślę, że po tej czerwonej kartce Livakovicia jeszcze mieliśmy kilka okazji, ja też miałem jedną, muszę następnym razem lepiej strzelić. No cóż, remis, do góry głowy, teraz jest następny mecz, zawsze musimy zbierać wnioski po każdym spotkaniu. Mamy duży potencjał, pokazaliśmy to w meczach na EURO, mieliśmy swój przestój w poprzednich spotkaniach, ale ten mecz pokazał, że mamy potencjał i musimy iść do przodu - kontynuował pomocnik.

Urbański skomentował też swoją współpracę z Piotrem Zielińskim. Na początku spotkania zawodnik Bologni zaliczył asystę przy trafieniu gracza Interu.

- Czujemy się bardzo dobrze z Piotrkiem, myślę, że to widać też było we wcześniejszych meczach. Próbujemy zawiązywać akcje na małej przestrzeni, szukamy siebie na boisku i później są rezultaty w postaci asysty i bramki - dodał Urbański.

Kolejne zgrupowanie odbędzie się w listopadzie. Biało-czerwoni zagrają z Portugalią na wyjeździe i ze Szkocją u siebie.