Urbański ocenił transfer do Monzy. To nim kierowało. "Nigdzie nie odleciałem"
Kacper Urbański zimą zdecydował się na wypożyczenie do włoskiej Monzy. W rozmowie z tygodnikiem Piłka Nożna przyznał, dlaczego przeniósł się do ostatniej drużyny Serie A.
Urbański w tym sezonie nie dostał zbyt wielu poważnych szans w Bolonii. Sam podkreśla jednak, że nie brał pod uwagę wyjazdu z Włoch. Był zdecydowany na powrót Serie A.
- To nie jest tak, że mój przypadek można porównać do innych, każdy ma swoją drogę. Ciężka praca to sprawa oczywista, do tego wiara we własne umiejętności, a ja w swoje wierzę, czyli właściwe przygotowanie mentalne - powiedział Urbański.
- Konkurencja w piłce jest na porządku dziennym, trzeba potrafić się z nią zmierzyć, konkurencję należy traktować jako środek w drodze do celu. Mnie nigdy nie przyszła do głowy myśl, by się wycofać, wyjechać z Włoch, trafić w miejsce, gdzie będzie łatwiej - podkreślił.
W rozmowie z tygodnikiem Piłka Nożna Urbański przyznał, że fakt, iż jego nowa drużyna jest czerwoną latarnią Serie A, nie ma dla niego większego znaczenia. Najważniejsza pozostaje dla niego regularna gra w jednej z czołowych europejskich lig.
- Trener nie sprowadził mnie na ziemię, nie musiał, nigdzie nie odleciałem. A przenosin do Monzy nie traktuję w kategoriach bęc. Do pewnego momentu zbierałem minuty w Bolonii, występowałem w Serie A i Lidze Mistrzów, choć w różnym wymiarze czasu. Od grudnia minut na boisku nie dostawałem, to mnie nie satysfakcjonowało, bo chcę grać jak najwięcej. Czteromiesięczny pobyt w Monzy ma mi w tym pomóc - stwierdził.
- Wiem, że patrząc na ten ruch z dystansu, komuś może się wydawać, iż wykonałem krok w tył, ponieważ Monza broni się przed spadkiem z Serie A, widzę to jednak inaczej. Muszę po prostu grać, żeby się rozwijać, na obecnym etapie minuty na boisku są dla mnie najważniejsze, wręcz kluczowe - zakończył.