Urban reaguje na "brudną grę" Papszuna. Kontra trenera Rakowa

Urban reaguje na "brudną grę" Papszuna. Kontra trenera Rakowa
Grzegorz Misiak / pressfocus
Raków Częstochowa pokonał Górnik Zabrze 1:0. Więcej niż o samym wyniku mówi się jednak o sytuacji z rzekomym urazem Kacpra Trelowskiego. Do tego zajścia odniósł się Jan Urban.
Piłkarze Rakowa Częstochowa stanęli na wysokości zadania, ograli Górnik Zabrze 1:0 i awansowali na pozycję lidera Ekstraklasy. Tuż przed przerwą bramkę na wagę kompletu punktów zdobył Władysław Koczerhin.
Dalsza część tekstu pod wideo
Spotkanie rozgrywane na obiekcie przy Limanowskiego nie układało się jednak po myśli Rakowa. Zespół prowadzony przez Marka Papszuna miał kłopoty z wyjściem spod pressingu rywali. Kilkanaście minut po rozpoczęciu pojedynku na boisku usiadł Kacper Trelowski.
Bramkarz Rakowa zasygnalizował uraz. Akcja ta zbiegła się z wyjęciem tablicy taktycznej przez trenera Papszuna. Korzystając z chwili przerwy, zespół podbiegł do linii bocznej, gdzie odebrał uwagi szkoleniowca.
Według internautów oraz ekspertów Trelowski jedynie symulował kontuzję, aby trener Rakowa mógł wprowadzić poprawki do gry swojego zespołu. Po meczu do tego zajścia odniósł się Jan Urban.
- Nie mogę powiedzieć, że jestem zawiedziony. W pierwszej połowie dobrze wychodziliśmy spod pressingu, Raków sobie z tym nie radził, ich bramkarz złapał kontuzję, żeby trener mógł wprowadzić korekty. Nie takie drużyny miały z tym problemy - powiedział trener Górnika, cytowany przez Szymona Janczyka z portalu Weszło.
Na odpowiedź ze strony Papszuna nie było trzeba długo czekać. Trener Rakowa skomentował tę sytuację podczas konferencji prasowej.
- Myślę, że Janek nas przecenił! To tak nie działa, że w ciągu minuty czy trzydziestu sekund podczas takiej przerwy da się wszystko zmienić. Takie sytuacje się zdarzają i to normalne, że się je wykorzystuje. Nie wiem, co się tam wydarzyło, ale z Kacprem wszystko ok - przyznał Papszun.
Internauci zauważają jednak, że sytuacja z udziałem Trelowskiego nie była już pierwszą w tym sezonie. Przy okazji meczu z Lechem Poznań trener Rakowa w ten sam sposób skorzystał z urazu bramkarza.

Przeczytaj również