Upadek brazylijskiego gwiazdora. Tak żyje za kratkami
Za Robinho pierwsze tygodnie w więzieniu. Brazylijskie media informują, w jakich warunkach żyje były reprezentant "Canarinhos".
W 2020 roku Robinho przeszedł na sportową emeryturę. Brazylijski napastnik, który w przeszłości grał dla Realu Madryt, Manchesteru City czy Milanu, przeszedł na emeryturę w barwach macierzystego Santosu.
Niedawno o 40-latku zrobiło się głośno z powodów pozapiłkarskich. W sprawie byłego reprezentanta kraju zapadł bowiem ostateczny wyrok sądu. Gracz poniósł konsekwencje wzięcia udziału w zbiorowym gwałcie, do którego doszło w 2013 roku w Mediolanie.
Przez długie miesiące dawny snajper unikał jednak kary ze strony włoskiego wymiaru sprawiedliwości, ponieważ przebywał w Brazylii, która nie dopuszcza ekstradycji. Sytuacja zmieniła się w marcu - orzeczono, że były zawodnik może odbyć karę w ojczyźnie.
Brazylijczyka aresztowano i przewieziono do więzienia w Tremembe. Opisuje się je jako jeden z najsroższych zakładów karnych w kraju. Skazanych jest trzykrotnie więcej, niż dostępnych miejsc. Wyroki odsiadują tam zabójcy oraz baroni narkotykowi.
Przez pierwsze tygodnie były piłkarz przechodził okres izolacji i adaptacji. Następnie został osadzony w jednoosobowej celi o powierzchni ośmiu metrów kwadratowych. Na jej wyposażeniu są wyłącznie pojedyncze łóżko, toaleta, umywalka i zakratowane okno.
Wyjścia Robinho z pomieszczenia są ograniczone do minimum. Wiadomo jednak, że 40-latek ma prawo do ograniczonych wizyt, uczęszczania na siłownię, a także grania w piłkę nożną z pozostałymi osadzonymi.
W dalszej perspektywie były goleador europejskich klubów zostanie przeniesiony do wspólnego pawilonu. Wówczas najprawdopodobniej podejmie też pracę przy produkcji szkolnych ławek lub kostek toaletowych.