"Umierali stojąc". Tomaszewski naprawdę powiedział to reprezentacji Polski

"Umierali stojąc". Tomaszewski naprawdę powiedział to reprezentacji Polski
screen/Super Express
Jan Tomaszewski się zagotował. Nestorowi polskiego futbolu się dziwić, bo reprezentacja ma za sobą absolutny blamaż w meczu z Portugalią.
W piątek reprezentacja Polski najpierw podpuściła, a następnie skasowała swoich kibiców. Po pierwszej połowie meczu z Portugalią panował optymizm, po drugiej zaś defetyzm. Skończyło się na 5:1 (0:0) na korzyść rywali.
Dalsza część tekstu pod wideo
To wynik fatalny pod każdym względem. Straciliśmy jakiekolwiek szanse na pierwszy koszyk w losowaniu grup eliminacyjnych do MŚ 2026, istnieje też spore ryzyko, że spadniemy z Dywizji A Ligi Narodów. Nic więc dziwnego, że eksperci nie szczędzą krytyki.
Swój głos zabrał między innymi Jan Tomaszewski, który miał niezłe używanie na antenie Super Expressu. Były kadrowicz słownie batożył zespół Michała Probierza w związku z tym, co stało się w drugiej połowie.
- Mecz był dobry do 45. minuty. Zagrali tak jak z Chorwacją, jedyną dziewiątką i mieli równowagę w drugiej linii - zaczął spokojnie.
- Od początku drugiej połowy piłkarze jak drzewa, umierali stojąc. Po prostu nasi nie istnieli, dali z siebie wszystko w pierwszej połowie, a w drugiej już nie mieli sił. Portugalczycy od początku narzucili swoje tempo, nie jakieś nadzwyczajne, po prostu grali swoje i nas tłamsili - dorzucił po chwili.
- Panie trenerze, to gramy dwoma dziewiątkami czy jedną? Jak było 0:2, to zaczęliśmy grać dwoma, tak? A jak 0:3, to spróbujmy jedną? Nie ma tutaj żadnej logiki. (...) Michał, apeluję do ciebie. Jeśli możesz, rób jak najkrótsze treningi, dynamiczne, ale bardzo krótkie. (...) Michał musi się zastanowić, przez te trzy dni praktycznie odpuścić, żeby chłopcy mieli świeżość. Oni w tej chwili są jak zbity pies - podsumował.
Kolejny mecz biało-czerwonych zaplanowano na 18 listopada. Nasza drużyna zmierzy się wtedy ze Szkocją.
Redakcja meczyki.pl
Hubert Kowalczyk16 Nov · 10:57
Źródło: Super Express

Przeczytaj również