"Ułańska fantazja". Frankowski komentuje szaleństwa poniedziałkowej nocy

"Ułańska fantazja". Frankowski komentuje szaleństwa poniedziałkowej nocy
Press Focus / pressfocus
Noc z poniedziałku na wtorek może zachwiać karierą Bartosza Frankowskiego. Arbiter skomentował incydent ze swoim udziałem.
Zachowanie Frankowskiego i Tomasza Musiała było zdumiewające. W nocy poprzedzającej mecz Dynama Kijów z Rangers FC, w którym mieli pracować jako sędziowie VAR, ruszyli w miasto. W Lublinie zatrzymała ich policja i przewiozła do izby wytrzeźwień. Mieli ponad 1,5 promila alkoholu we krwi.
Dalsza część tekstu pod wideo
Obaj arbitrzy teraz przepraszają za swoje zachowanie. Frankowski mówi, że nie może uwierzyć w to, do czego doszło.
- Mam świadomość, że jednym takim występkiem przekreśliłem 22 lata pracy z gwizdkiem i budowania pozycji. Była to głupota, ułańska fantazja, nawet nie wiem, jakiego użyć określenia. Powinienem w spokoju przygotowywać się do meczu i nigdzie nie chodzić. Pewnie wtedy nic by się nie wydarzyło - powiedział Frankowski w rozmowie z tvpsport.pl.
- Mam powściągliwy i spokojny charakter. Nigdy nie brałem udziału w nocnych ekscesach. Nie chcę, żeby to zabrzmiało banalnie, ale błądzić jest rzeczą ludzką. Popełniłem fatalny, fatalny błąd, którego nie jestem w stanie dobrze wyjaśnić - dodał.
Sędziowie zostali przyłapani na próbie kradzieży znaku drogowego. Frankowski wyjaśnił, że było to tymczasowe oznakowanie remontu na ulicy.
- Były to głupie żarty. Nie podejrzewaliśmy, że to może zostać tak odebrane. Nie mieliśmy złych intencji. Ten znak to była idiotyczna zabawa… Teraz, jak patrzę na to wstecz, nie był to rozsądny pomysł - przyznał arbiter.
Frankowskiego i Musiała czekają konsekwencje zawodowe. Niewykluczone, że ich kontrakt sędziowski zostanie rozwiązany.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski06 Aug · 20:38
Źródło: tvpsport.pl

Przeczytaj również