Ujawniono ostatnią odprawę Czesława Michniewicza w Legii Warszawa. "Pier***icie i płaczecie" [WIDEO]
Czesław Michniewicz w październiku zeszłego roku został zwolniony z Legii Warszawa. Na "Kanale Sportowym" umieszczono jego ostatnią odprawę, skierowaną do zawodników przed ligowym spotkaniem z Piastem Gliwice.
51-latek w poniedziałek ma zostać ogłoszony nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Według medialnych doniesień rozwiązał łączący go z Legią kontrakt, ważny do czerwca tego roku. Wcześniej odsunięto go jedynie od prowadzenia zespołu.
Być może właśnie dlatego na "Kanał Sportowy" trafiło właśnie nagranie jego ostatniej odprawy, skierowanej do piłkarzy Legii. Michniewicz potwierdził medialne zarzuty pod adresem piłkarzy - istnienie grupy bankietowej, nieobecność na treningu Mahira Emreliego czy odmowę gry w rezerwach Jurgena Celhaki.
- Ilu z was może powiedzieć o sobie, że akceptuje sytuację, w której się znalazło? Chodzicie, pier***icie z prawej, z lewej strony. Płaczecie menadżerom, nie przychodzicie na treningi, spóźniacie się, nie jesteście w stu procentach skoncentrowani. Będę z wami szczery, będę wam mówił rzeczy, które wam mogą się nie podobać, ale które czuję - powiedział Michniewicz.
- Musicie wiedzieć, że każdy kto przychodzi do Legii, do dużego klubu, ma satysfakcję finansową, kibicowską i mnóstwo innych rzeczy, ale jest rywalizacja. Tu nikt nikomu niczego za darmo nie da. Co wy myślicie, że ktoś przyjdzie, będzie pięć minut w klubie i wokół niego się skład będzie zaczynał? A co mam powiedzieć Mladenoviciowi czy Jędrzejczykowi, tym, którzy dla mnie coś zrobili? Jak będziesz lepszy od nich, to będziesz grał. Ale jeśli jesteś taki sam albo potrzebujesz czasu na adaptację, to nie będziesz grał - podkreślił.
- Czy ja mam ufać zawodnikowi, który zaspał o jedenastej na trening? Siedzimy tu, czekamy, nie ma Mahira Emreliego na dwa dni przed meczem z Lechem. Czy ja mam takiemu zawodnikowi, czy wy macie mu ufać? O której się trzeba położyć, aby obudzić się kolejnego dnia o 11? Myślisz, że jak się położyć o 22, to będziesz spał czternaście godzin? Nie da się - stwierdził.
- Wszystkie wasze występki, Tindery, imprezy, wszystkie rzeczy, które się dzieją wokół was, to wszystko trafia do mnie. Ja świadomie nie ruszam pewnych rzeczy, bo nie chcę ingerować w wasze życie prywatne, każdy ma swoje cele. Ale panowie, jeśli to przeszkadza nam w wygrywaniu, to ja będę o tym uczciwie mówił - dodał.
- Z dwóch milionów ludzi w Warszawie, 1,5 miliona ludzi kibicuje Legii. I my zadajemy im ból swoją postawą. Nie dlatego, że Emreli nie trafił w bramkę z Lechem Poznań. On ma pretensje, że ja o tym mówię. Jeśli dziennikarz mnie pyta, czy to był kluczowy moment meczu, że on nie strzelił bramki przez trzy miesiące, to potwierdzam - to był kluczowy moment - przyznał.
- Gość przychodzi do mnie przez trzy miesiące, wita się, pije ze mną kawę. Nagle wchodzi na stołówkę, przechodzi obok mnie jak koło cienia. Ja ci nic nie zrobiłem, stary. To ty mi coś zrobiłeś, jako drużynie, bo nie wykorzystałeś sytuacji. Ale ja to akceptuję, bo taka jest piłka. Masz dużo do poprawienia, jeśli chodzi o uderzenie głową. Ale jeśli się obrażasz, płaczesz, żyjesz innym życiem, to nie boję się tego powiedzieć. Przyjechałeś jako król Azerbejdżanu, ale dla mnie wszyscy są równi - wypalił.
- Trudne sytuacje wymagają trudnych decyzji. Po treningu ogłoszę, kto pojedzie na mecz z Piastem. Będą niespodzianki, ale jestem ich świadomy. Chcę wziąć ze sobą zawodników, którzy pójdą ze mną na wojnę. Wszyscy mają mieć wycelowane lufy w stronę przeciwników, a nie w moją stronę. Ci, którzy celują w moje plecy, zostaną na miejscu - zakończył.
Odprawa Czesława Michniewicza widocznie nie zadziałała zgodnie z oczekiwaniami trenera. Legia przegrała z Piastem 1-4.