UEFA zmusiła Polaków do sparingu ze Szkocją? Borek ujawnił nowe informacje. "Propozycja nie do odrzucenia"
Reprezentacja Polski w czwartek zremisowała w sparingu ze Szkocją 1:1. Spotkanie "Biało-Czerwoni" przypłacili kilkoma kontuzjami. Mateusz Borek na antenie "Kanału Sportowego" ujawnił, że na rozegranie meczu w Glasgow mocno naciskała UEFA.
Początkowo zespół prowadzony przez Czesława Michniewicza miał zmierzyć się z Rosją w barażach o mundial w Katarze. "Sborną" wykluczono jednak z rywalizacji ze względu na inwazję na Ukrainę.
"Biało-Czerwoni" otrzymali wolny los i awansowali do kolejnej rundy bez gry. Towarzysko zagrali ze Szkocją. Początkowo PZPN chciał, aby spotkanie odbyło się w naszym kraju. Ostatecznie federacja zgodziła się na wyjazd do Glasgow.
Okazuje się, że bardzo mocny nacisk w całej sprawie wywierała UEFA. Takie informacje na antenie "Kanału Sportowego" przekazał Mateusz Borek. Europejska federacja chciała bowiem wywiązać się z kontraktów telewizyjnych.
- Toczyła się pewna gra dyplomatyczna. Potwierdziłem u prezesa Cezarego Kuleszy, a także sekretarza generalnego Łukasza Wachowskiego, że był straszliwy nacisk UEFA, by koniecznie zagrać ze Szkocją - powiedział Borek.
- To jest związane z nowymi zasadami sprzedaży praw telewizyjnych, że musi się odbyć określona liczba meczów u siebie - wytłumaczył dziennikarz.
- UEFA powiedziała tak: dobra, podtrzymujemy to wykluczenie Rosji, podtrzymujemy rozstawienie Polski w finale play-offów. Kazać wam nie możemy, ale mówimy wam, żebyście pojechali do tej Szkocji. To była propozycja nie do odrzucenia - zakończył.
