Tyrada piłkarza Widzewa! Nie zostawił suchej nitki na Ekstraklasie
Bartłomiej Pawłowski nie gryzł się w język. Zawodnik Widzewa Łódź przejechał się po klubach, które są finansowane przez miasta.
Spora grupa polskich klubów nie ma prywatnych właścicieli. Mowa między innymi o Śląsku Wrocław oraz Zagłębiu Lubin.
Taka sytuacja bywa naprawdę problematyczna. Gdy pojawia się dziura w budżecie, to jest zasypywana z kasy danego miasta. Czasami dochodzi do sytuacji kuriozalnych, Śląsk potrafił przerzucić fundusze z wrocławskiego ZOO.
Sprawę z otaczającej rzeczywistości zdają sobie piłkarze. Teraz temat ten podjął Bartłomiej Pawłowski. Zawodnik Widzewa, który grał kiedyś dla "Trójkolorowych" oraz "Miedziowych", zwrócił uwagę na bardzo szeroki problem.
- Lechia Gdańsk nie wypłaca wynagrodzeń, a jest dopuszczona do Ekstraklasy. Innym też to się zdarza. Nie chcę obrażać żadnych kibiców, ale to zaburza rywalizację, jeśli ZOO przelewa miliony, żeby Śląsk mógł spłacić długi - wypalił w rozmowie z Weszło.
- Większość klubów Ekstraklasy czy niższych lig sponsorowanych jest z budżetów obywatelstwach albo państwowych. Każdego stać, żeby spłacić długi, jak dziesięć baniek jest przefiltrowanych odgórnie po każdym sezonie. Nie trzeba zarządzać menadżersko - zwrócił uwagę.
- Jeżeli są kluby, które finansują się tylko ze swojego dochodu, a są kluby, które finansują się z budżetu centralnego, regionalnego czy obywatelskiego, to rynek jest zablokowany. Nie ma zdrowego podejścia biznesowego. Nie wygrywa ten, kto ma lepszą konstrukcję finansową, tylko ten, który może liczyć na większą pomoc - podkreślił.
Pawłowski uważa, że znacznie lepiej zarządzane są zespoły należące do osób prywatnych. Ma to odzwierciedlenie w rzeczywistości, po tytuły w ostatnich latach sięgały głównie Legia Warszawa, Lech Poznań, Raków Częstochowa.
- Tak powinno być, tak jest w Czechach. Prezesi klubów wiedzą, że jak odwalą numer, podpiszą trzech piłkarzy za ogromne pieniądze, a nie uda się osiągnąć sukcesu i zarobią na awansie do europejskich pucharów, to klub splajtuje - podsumował zawodnik Widzewa.