Tymoteusz Puchacz nie gra w kolejnym klubie. Ekspert tłumaczy problemy Polaka. Nie wszystko zależy od niego
Tymoteusz Puchacz nie może zaliczyć ostatnich miesięcy do udanych. Reprezentant Polski został odstawiony na boczny tor w Panathinaikosie, gdzie pełni rolę rezerwowego. Wynika to jednak nie tylko z postawy obrońcy.
Na początku 2023 roku Tymoteusz Puchacz przeniósł się do Panathinaikosu. Reprezentant Polski trafił do Grecji na wypożyczenie do końca sezonu.
Do tej pory lewy obrońca wystąpił w 13 meczach klubu z Aten. Ostatnio został jednak odstawiony na boczny tor - w pięciu kolejnych spotkaniach uzbierał łącznie raptem 48 minut.
Taka sytuacja 23-letniego zawodnika wynika nie tylko z jego postawy, ale też zawiłości dotyczących polityki kadrowej. Zdaniem dziennikarza Labrosa Garaganisa sztab szkoleniowy nie chce stawiać na kogoś, kto może odejść już latem.
- Puchacz przyjechał tutaj jako zmiennik Juankara. Rozegrał kilka gier jako starter, ponieważ Juankar miał chwilowe problemy. Hiszpan jest jednak numerem jeden, jest cały czas kluczowy w planie trenera Ivana Jovanovica. Puchacz ma kontrakt tylko do lata, więc to też powoduje, że Serb traktuje go tylko jako alternatywę - ocenił w rozmowie z portalem "iGol.pl".
- Obaj są lewymi obrońcami z umiejętnościami ofensywnymi. Puchacz jest lepszy fizycznie. Juankar jest za to dobrym dryblerem i lepiej zna drużynę. Wolę osobiście Puchacza, ale należy mieć na uwadze, że on przyjechał tu tylko po to, żeby zastąpić Cristiana Ganeę. Rumuński zawodnik wypadł z powodu problemów zdrowotnych - dodał.
Wobec tego trudno spodziewać się, aby Grecy aktywowali klauzulę wynoszącą 3 mln euro i przedłużyli współpracę z Polakiem. Tym samym znalazł się on w kłopotliwej sytuacji, która sprawiła, że jego nazwiska zabrakło na liście powołanych przez Fernando Santosa na marcowe zgrupowanie. Pełną listę zobaczycie TUTAJ.