Tym razem musiało się udać. Ale HSV to HSV
Gdyby HSV nie istniał, ktoś musiałby go wymyślić. Legendarny klub miał pokaźną zaliczkę nad drugim miejscem, ale przewagę roztrwonił. Awans do Bundesligi znów stanął pod znakiem zapytania.
W 2018 roku HSV pierwszy raz w historii spadł do 2. Bundesligi. Od tamtej pory klub występuje na drugim poziomie. Najbliżej awansu był w sezonie 2022/23, kiedy to zajął trzecie miejsce ze stratą punktu do drugiego Darmstadt 98.
Teraz wydawało się, że powtórki nie będzie. Ekipa Merlina Polzina świetnie weszła w 2025 rok - wygrała siedem z jedenastu meczów, a trzy zremisowała. Dzięki temu miała komfortową przewagę nad trzecią drużyną w tabeli.
W kwietniu nastąpił jednak katastrofalny regres. HSV przegrało z Eintrachtem Brunszwik oraz Karlsruher, a także zremisowało z Schalke. Nie wykorzystało potknięć reszty stawki, która ruszyła w mozolną pogoń.
Trzeci Magdeburg zdobył cztery punkty w ostatnich trzech meczach. Elversberg pięć, Paderborn cztery, Fortuna Dusseldorf pięć, a Kaiserslautern trzy. Rewelacji nie było, ale i tak każdy wypadł lepiej niż "Die Rothosen".
Obecnie przewaga zespołu Polzina względem Magdeburga stopniała do trzech "oczek". Trzeba jednak dodać, że siódme Kaiserslautern traci raptem cztery.
Do końca sezonu 2. Bundesligi zostały raptem trzy kolejki, ale właściwie nikt nie może być pewny swego. Matematyczne szanse na utrzymanie wciąż ma przedostatni Preussen Munster, natomiast pierwsze FC Koeln może zostać wyprzedzone nawet przez dziesiątą Norymbergę.