Tyle PZPN zarobił na awansie do mistrzostw świata. Kulesza wyjaśnił, co stanie się z pieniędzmi

Cezary Kulesza ujawnił, ile PZPN zarobił na awansie reprezentacji Polski do mistrzostw świata. - Postąpimy w myśl powiedzenia, że pan Bóg kazał się dzielić - zapowiedział prezes związku.
Reprezentacja Polski zakwalifikowała się do mistrzostw świata dzięki zwycięstwu w barażowym meczu ze Szwecją. Gra na mundialu wiąże się nie tylko z prestiżem, ale też sporymi pieniędzmi z tytułu premii od FIFA.
- Będzie to 9 mln dolarów za wywalczenie awansu i 1,5 mln dolarów na przygotowania do startu w Katarze. Piłka lubi pieniądze, a raczej wszyscy w piłce je lubią, nie będzie zatem tak, że PZPN zdeponuje tę kasę na swym koncie. Postąpimy w myśl powiedzenia, że pan Bóg kazał się dzielić. I podzielimy się w pierwszej kolejności z piłkarzami oraz sztabem szkoleniowym - zapowiedział Kulesza w rozmowie z portalem "Sportowy24.pl".
Prezes PZPN zapewnił, że nie będzie ingerował w podział premii między poszczególnych piłkarzy. Ci zrobią to bowiem sami.
- Na pewno pieniądze trafią na konta zawodników, choć nie wiem w jakiej konkretnie kwocie do każdego z nich, bo to już wewnętrzna sprawa zespołu. Piłkarze mają swoje zasady dotyczące podziału. Z tego co się orientuję - rozliczenia są sprawiedliwe, uzależnione od liczby meczów i minut spędzonych na boisku. I słusznie, trudno przecież żeby taki Sebastian Szymański, który wystąpił w jednym spotkaniu, uczestniczył w podziale w takiej samej części, jak ci piłkarze, którzy mają na koncie więcej eliminacyjnych występów - wyjaśnił.
PZPN część środków wydał też na zabezpieczenie bazy pobytowej w Katarze. Kulesza potwierdził, że związek opłacił już rezerwację.
- Uznaliśmy, że z uwagi na popularność Roberta Lewandowskiego, lepiej unikać hotelu w centrum. A przecież chcemy mieć spokój i możliwość koncentracji na treningach, na przygotowaniach do meczów. Zgodnie z sugestią sztabu zdecydowaliśmy się więc na bazę w mniejszym hotelu, w którym powinno być łatwiej o wyciszenie - wyjaśnił prezes PZPN.