Tyle minut sędziowie mogą doliczać na MŚ. "Są drużyny, które mają tendencję do absurdalnej gry na czas"
Sędziowie na mundialu będą mogli doliczać nawet dziesięć minut do drugiej połowy. - Taki jest teraz trend. Są drużyny, które mają tendencję do absurdalnej gry na czas – tłumaczy Tomasz Listkewicz, sędzia, który weźmie udział w MŚ.
Już 20 listopada rozpoczną się piłkarskie mistrzostwa świata. W pierwszym spotkaniu gospodarz turnieju, Katar, zagra z Ekwadorem.
Oprócz reprezentacji Polski w turnieju wezmą udział również polscy sędziowie: Szymon Marciniak, Tomasz Musiał, Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz. Ten ostatni w rozmowie z "TVP Sport" odniósł się do słów Marciniaka, który stwierdził niedawno, że do drugiej połowy arbitrzy będą mogli doliczać nawet dziesięć minut.
- Tego się spodziewam, bo taki jest teraz trend. Już na Arab Cup proszono nas, aby skrupulatnie pilnować doliczonego czasu. Wynika to z tego, że efektywny czas gry nie jest za wysoki. Są drużyny, które mają tendencję do absurdalnej gry na czas - przekazał.
- Historycznie przyjęło się, że za zmianę zawodników doliczamy 30 sekund, pomoc medyczną minutę itp. Teraz zapewne pojawią się wytyczne, że mamy skrupulatnie, z sekundnikiem w ręku mierzyć, czy dany zawodnik leżał na boisku 30 lub powiedzmy 45 sekund. Potem będziemy musieli zsumować wszystkie te przerwy - powiedział.
- Nie będzie oczywiście tak, że w każdym spotkaniu doliczymy po dziesięć minut. Po prostu wszystko będzie dokładnie mierzone i nic nie powinno umknąć naszej uwadze - dodał.