"Tuchel do mnie dzwonił, byłem bliski wyjazdu do Monachium". Niedoszły piłkarz Bayernu ujawnił kulisy rozmów
Kepa Arrizabalaga tego lata dołączył do Realu Madryt, choć wcześniej był bardzo bliski przenosin do Bayernu Monachium. Hiszpański bramkarz w rozmowie z "Marcą" ujawnił kulisy rozmów.
"Die Roten" przez większość okienka szukali kogoś, kto na początku sezonu zastąpi Manuela Neuera. Na transfer Kepy mocno naciskał Thomas Tuchel. Niemiecki szkoleniowiec doskonale znał golkipera z czasów pracy w Chelsea.
Gdy transakcja zmierzała ku finalizacji, poważnej kontuzji w Realu Madryt doznał Thibaut Courtois. "Królewscy" wkroczyli do gry o Kepę i wygrali ten wyścig. Hiszpan wybrał powrót do ojczyzny.
Teraz opowiedział o kulisach całej sprawy w rozmowie z "Marcą". Ujawnił, dlaczego zdecydował się na odejście z Chelsea. Przyznał, że niewiele brakowało, aby wylądował w Monachium.
- To prawda, iż Pochettino chciał, abym został w Chelsea. Mówił, że będę grał, że mi ufa. Pomyślałem jednak, iż zmiana wyjdzie mi na dobre. Chciałem zmiany - przyznał Kepa.
- Zadzwonił do mnie Thomas Tuchel. Byłem blisko wyjazdu do Monachium. Kiedy trener, u którego nie grałeś zbyt wiele, mówi, że chce cię w swoim zespole, to bardzo fajne uczucie - dodał.
- Ze względu na kontuzję kolegi pojawiła się jednak możliwość gry w Realu Madryt. Real to Real. Kiedy taki klub cię wzywa, nie musisz się dwa razy zastanawiać - podkreślił.