"Trzymam za to kciuki". Kulesza przyznał, czego obawia się przed meczem z Walią. Widzi jeden problem
Przed reprezentacją Polski kluczowy mecz w barażach o EURO 2024. Sporym optymistą przed starciem z Walią jest Cezary Kulesza, który rozmawiał ze Sport.pl. Szef PZPN widzi tylko jeden potencjalny problem.
W czwartek biało-czerwoni ograli Estonię aż 5:1. Choć rywal klasą wyraźnie odstawał od naszej kadry, to według prezesa PZPN należy docenić styl, w jakim Polacy uporali się z przeciwnikami.
- Byliśmy dobrze przygotowani do tego spotkania, w dodatku sprawiliśmy, że szybko rywale grali w dziesiątkę. Pamiętamy jednak, że w ostatnich miesiącach też graliśmy z teoretycznie słabszymi rywalami, a i tak nie zawsze wygrywaliśmy. Na przykład z Mołdawią, z którą w dwóch meczach zdobyliśmy tylko jeden punkt. W czwartek po drużynie widać było duże zaangażowanie, co przełożyło się na naprawdę wysokie zwycięstwo - podkreślił Kulesza.
- Podobało mi się bardzo to, że drużyna od pierwszego gwizdka robiła wszystko, aby jak najszybciej strzelić bramkę. Wiemy, jak to jest ważne we współczesnym futbolu, szczególnie w takich meczach, gdy rywal okopuje się przed własną bramką. Po pięknej akcji Przemkowi Frankowskiemu udało się otworzyć wynik, a w drugiej połowie bramki padały jedna po drugiej. Wynik 5:1 robi wrażenie - przyznał.
Kulesza w rozmowie ze Sport.pl przyznał, że nie ma większych obaw przed spotkaniem z Walią. Wyjątkiem są potencjalne urazy. Z resztą drużyny wciąż nie trenuje Przemysław Frankowski (więcej TUTAJ).
- Przede wszystkim gramy na wyjeździe, co sprawia, że będzie to wyjątkowo trudny mecz. Pamiętamy mecz Ligi Narodów w Cardiff, który wygraliśmy 1:0, ale wiemy, jak wiele nas to kosztowało. Chcąc być na mistrzostwach Europy, musimy jednak takie mecze wygrywać - powiedział.
- Nie mam jakichś konkretnych obaw związanych z tym spotkaniem. Trzymam jedynie kciuki, aby nikt selekcjonerowi już nie wypadł z powodów zdrowotnych tuż przed samym meczem. Podejrzewam, że trener Probierz nie będzie za bardzo zmieniał wyjściowego składu z czwartku. Oby tylko obyło się bez kontuzji - zakończył.