Trwa sprzątanie brudów w Wiśle Kraków. Poprzedni zarząd podpisywał podejrzane umowy

Trwa sprzątanie brudów w Wiśle Kraków. Poprzedni zarząd podpisywał podejrzane umowy
Marcin Kadziolka/Shutterstock
W Wiśle Kraków zaczęło się sprzątanie po poprzednich władzach klubu. Rafał Wisłocki, nowy prezes klubu, oraz Bogusław Leśnodorski analizują podejrzane umowy, które wskazują na to, że spółka była prowadzona w wybitnie rodzinny sposób.
W sobotę klub rozwiązał kontrakt ze Stowarzyszeniem Kibiców Wisły Kraków, które jest mocno powiązane z grupą Wisła Sharks. Na jej mocy klub przekazywał kibicom złotówkę z każdego sprzedanego biletu.
Dalsza część tekstu pod wideo
Teraz trwa badanie innych umów zawieranych przez zarząd kierowany przez Marzenę Sarapatę. Wśród nich znajduje się także umowa podpisana z firmą... męża byłej prezes "Białej Gwiazdy". Analizowana jest też współpraca z firmą K&A SC, która jest odpowiedzialna za sprzątanie na stadionie Wisły. Spółka powstała we wrześniu 2016 roku, czyli trzy tygodnie po tym, jak właścicielem sekcji piłkarskiej zostało Towarzystwo Sportowe. Jej siedziba mieści się w hali TS, a jednym z jej właścicieli jest partnerka byłego wiceprezesa klubu Damiana Dukata.
Wątpliwości budzi też sposób powołania Iwony Stankiewicz na stanowisko rzecznika prasowego klubu. Kobieta została zatrudniona, gdy była w ciąży, a wkrótce po podpisaniu umowy trafiła na urlop macierzyński. Jej mężem jest były członek rady nadzorczej spółki - Mateusz Stankieiwicz.
Według "Sportu" to zaledwie wierzchołek góry lodowej, a klub jest opleciony siecią podobnych zobowiązań. Wiele z umów ma długie terminy obowiązywania, a ich wypowiedzenie wiąże się z koniecznością zapłaty wysokich kar. Klubowi w wyjściu z tej sytuacji pomaga kancelaria Bogusława Leśnodorskiego.
Redakcja meczyki.pl
Kamil Kaczmarek07 Jan 2019 · 09:06
Źródło: Sport

Przeczytaj również