Trener przejechał się po Jessem Lingardzie. Były piłkarz Manchesteru United bez przyszłości w Azji?

Po odejściu z Manchesteru United w 2022 roku Jesse Lingard zakotwiczył w Nottingham Forest. Były reprezentant Anglii nie spełnił jednak pokładanych w nim oczekiwań i po zakończeniu sezonu pozostał bez klubu.

Pomocnik oczekiwał na satysfakcjonującą go ofertę przeszło pół roku. Ostatecznie przyjął propozycję z... Korei Południowej. W pierwszych dniach lutego 31-latek został oficjalnie zaprezentowany w barwach FC Seoul.

Z początkiem miesiąca pomocnik zadebiutował w barwach nowego klubu. Choć zameldował się na murawie w 77. minucie, zdążył się narazić kibicom, brutalnie atakując wślizgiem zawodnika rywali (szczegóły TUTAJ).

Lingard wchodził na boisko z ławki również w dwóch kolejnych ligowych spotkaniach FC Seoul. Przy jego nazwisku próżno jednak szukać gola czy asysty. Jego niski wkład w grę wypomniał już szkoleniowiec drużyny.

- Choć był zmiennikiem, nie pracował zbyt ciężko i unikał jakichkolwiek starć. Wartość nazwiska nie ma żadnego znaczenia na boisku. Dokładnie to zamierzam mu powiedzieć - rzekł po meczu trener Kim Gi-dong.

Wydaje się, że jeśli Anglik utrzyma fatalną dyspozycję, niebawem nie będzie miał czego szukać nie tylko w europejskich, lecz także w azjatyckich zespołach. Jego kontrakt z FC Seoul obowiązuje do końca 2025 roku.