"Trener na pewno ma pomysł". Były reprezentant rozumie, dlaczego Santos nie powołał Glika. Wskazał następcę
Na marcowym zgrupowaniu reprezentacji Polski zabrakło Kamila Glika. Obrońca nie otrzymał powołania od Fernando Santosa, co zaskoczyło wiele osób. Bartosz Bosacki zgadza się jednak z decyzją Portugalczyka.
Kadencja Fernando Santosa może być okazją na nowe otwarcie w reprezentacji Polski. Selekcjoner nie powołał między innymi Grzegorza Krychowiaka i Kamila Glika.
Brak dwójki doświadczonych zawodników zaskoczył wiele osób, ale nie brakowało też głosów, że Portugalczyk podjął słuszną decyzję. Takie ruchy ze strony szkoleniowca rozumie między innymi Bartosz Bosacki.
- Oczywiście, że wsparcie bardziej doświadczonych kolegów jest potrzebne, ale wszyscy powołani zawodnicy prezentują odpowiedni poziom - ocenił w rozmowie z "WP Sportowe Fakty".
- Kiwior już został sprawdzony na najważniejszej imprezie. Dlaczego dalej nie stawiać na niego i na innych? Wszyscy grają w dobrych klubach z dobrymi zawodnikami i dostają powołanie po to, by wykorzystali swoje doświadczenie w reprezentacji. Trener Santos na pewno ma pomysł, jak zareagować - dodał były reprezentant, wskazując zawodnika Arsenalu jako potencjalny filar defensywy.
- Większy problem byłby, gdyby do kontuzjowanego Arkadiusza Milika dołączył - odpukać - Robert Lewandowski i jeszcze ktoś z ataku. Wtedy byłaby panika na poziomie rozważań, czy nie odwołać meczu z Czechami. Ale to jest przecież szansa dla innych piłkarzy. Oni czekają, żeby się pokazać. Sam przez wiele lat w kadrze miałem rolę rezerwowego na ławkę lub trybuny. Czekałem na moment, kiedy w końcu będę mógł zagrać. Jest nowe rozdanie i każdy chce się dobrze pokazać. Według mnie to tylko podniesie poziom naszej drużyny w najbliższych meczach - podsumował Bosacki.
Spotkanie w Pradze otworzy dla nas eliminacje do EURO 2024. Jeszcze w marcu zagramy o punkty z Albanią.