Trener Lechii odniósł się do kuriozalnego oświadczenia. Jest po rozmowie z właścicielem
Półtora tygodnia temu Lechia Gdańsk wydawała kuriozalne oświadczenie na temat obecnego trenera, Szymona Grabowskiego. Teraz szkoleniowiec odniósł się do niego na konferencji prasowej.
Beniaminek na razie wygrał tylko dwa spotkania w tym sezonie PKO Ekstraklasy i znajduje się w strefie spadkowej. Pod znakiem zapytania stała przyszłość Szymona Grabowskiego. Niedawno Lechia wydawała oświadczenie. Z jednej strony pisała w nim o wparciu dla trenera, a z drugiej... publicznie go krytykowała.
- Zarząd Lechii Gdańsk jest oczywiście bardzo zaniepokojony dramatyczną serią przegranych meczów, w wyniku których nasza drużyna znajduje się obecnie na pozycji spadkowej, a także faktem, że zostaliśmy wyeliminowani z rozgrywek Pucharu Polski przez klub z trzeciego poziomu rozgrywek. Co więcej, nasz zarząd nie rozumiał niektórych złych decyzji trenerskich podejmowanych przez trenera Szymona Grabowskiego w pierwszych 10 meczach sezonu, a nawet czasami braku opieki trenerskiej jako takiej - napisano.
Teraz szkoleniowiec odniósł się do tych słów na konferencji prasowej. Przyznał, że rozmawiał z właścicielem klubu, Paolo Urferem. Zapewnia, że jego sytuacja nie przełoży się negatywnie na drużynę.
- Nie chciałbym rozmawiać o oświadczeniach i innych rzeczach. Nie chcę tego komentować, nie ja byłem autorem tego komunikatu. Chcę podziękować mojej rodzinie, żonie i dzieciom za wsparcie, które mam w tym trudniejszym dla mnie okresie, kibicom za wsparcie - powiedział Grabowski, cytowany przez WP Sportowe Fakty.
- Jestem po rozmowie z Paolo Urferem i myślę, że wszystko jest wyjaśnione i jest na dobrej drodze, by współpraca dalej przebiegała w sposób, do którego się przyzwyczailiśmy - dodał.
- W tej pracy trzeba być gotowym na wszystko. Na to, że w pewnym momencie cię podrzucają i na to, że w pewnym momencie zapomną złapać. To właśnie te trudniejsze chwile sprawiają, że poznajemy ludzi, których mamy dookoła. Staram się skupić na swojej pracy jak najlepiej potrafię. Zupełnie mi to nie przeszkadza i staram się nie uzewnętrzniać moich emocji na szatnię. Znam wartość swoją, klubu i drużyny - zakończył.