Trener Lecha: Będą grali ci, którzy dadzą z siebie wszystko

- Na początku trzeba będzie ustalić zasady współpracy. Przyjście do klubu nowego trenera jest bardzo ważnym momentem dla klubu i zawodników. Chcę, żeby drużyna była zadowolona z wykonywanej przez siebie pracy na boisku. Ważne jest też to, żeby piłkarze dawali z siebie wszystko na boisku. Kto będzie tak się zachowywał to będzie grał - mówi nowy trener Kolejorza, Nenad Bjelica, cytowany przez oficjalną stronę klubu.
O tym, co przekonało go do pracy w Lechu, trener mówi tak: - To świetny projekt, rozmawiałem z wiceprezesem Rutkowskim, który opowiedział mi sporo o klubie. Sam też szukałem informacji na jego temat i tego, co się działo tutaj przez ostatnie miesiące. To wielki klub z dużymi możliwościami, żeby się rozwijać. Przychodzę tutaj z dwoma trenerami, a to dla mnie jest bardzo ważne, bo nie każdy klub pozwala na taki ruch. Jestem szczęśliwy, że tutaj trafiłem.
Jakich piłkarzy lubi Bjelica? - Takich, którzy dają z siebie wszystko. Takich, którzy grają odpowiedzialnie, a poza boiskiem reprezentują klub, w którym występują. A muszą wiedzieć o tym, że grają w dużym klubie. Czasami zdarzą się gorsze mecze, porażki i remisy, ale zawsze musimy dawać z siebie wszystko na boisku. Wtedy kibice nie będą mieli do nas pretensji. Tego wymagam od zawodników. Zespół jest najważniejszy, a nie indywidualności. Nie trener, nie prezes. Lech jest zbyt dużym klubem, żeby zależeć tylko od jednej osoby. Wszyscy tutaj pracujemy na sukces tego klubu.
- Wiem, że Lech lubi grać ofensywny futbol. Jak też lubię tak grać. We Włoszech wiele klubów gra defensywnie, a nawet bardzo. A my potrafiliśmy zagrać w ustawieniu 4-2-4, co wiele osób zaskoczyło. We Włoszech uważali mnie za szaleńca. A my gramy tak, żeby wygrywać. Taką mam mentalność. Porozmawiam z zawodnikami i podejmiemy w sztabie decyzję o tym jaką taktyką będziemy grali. Jeśli osiągniemy sukcesy dzięki ustawieniu 4-4-2, to takim będziemy grali. Nie wykluczam, że będzie to 4-3-3 - kończy szkoleniowiec Kolejorza.