Trener Atalanty nie wytrzymał. Gorzkie słowa o współczesnym futbolu
Club Brugge sensacyjnie wygrał z Atalantą Bergamo 2:1. Gian Piero Gasperini po zakończeniu spotkania narzekał na to, jak obecnie wygląda piłka nożna.
Kluczowe dla wyniku meczu było zdarzenie z doliczonego czasu. Biegnący do piłki w swoim polu karnym Isak Hien trafił dłonią w Gustafa Nilsona. Napastnik Brugii padł na murawę, a jego drużyna otrzymała rzut karny. Szwed sam strzelił z niego gola na wagę zwycięstwa.
Wściekły na decyzję arbitra był Gian Piero Gasperini. Włoch z emocji... zdjął kurtkę i udał się do tunelu jeszcze przed ostatnim gwizdkiem. Po chwili wrócił na ławkę rezerwowych i zaczął zgłaszać pretensje do jednego z operatorów kamery.
Doświadczony szkoleniowiec nie ukrywał irytacji także po ostatnim gwizdku. Jego zdaniem rzut karny dla Brugii był dowodem na to, że futbol zmierza w złym kierunku.
- Psujemy piłkę nożną. Gdy słucha się piłkarzy i trenerów, to każdy ma inne zdanie na temat fauli. Tragedią jest gra w kontakcie - każdy rzuca się, żeby wymusić rzut karny albo wywalczyć żółtą kartkę. Piłka nożna zmierza w kierunku, który nie ma nic wspólnego z grą. Mnie się to nie podoba - powiedział Gasperini.
- Piłkarze będą biegać i skakać jak pingwiny. Piłka nożna staje się zupełnie innym sportem niż do tej pory - dodał.