Transferowe mistrzostwo świata. Złoty ruch polskiego klubu
Nie zawsze mieli tam nosa do transferów napastników. Tym razem jednak przeczucie nie zawiodło władz Górnika Zabrze. Ściągnięcie na ul. Roosevelta Igora Angulo wyrasta na jeden z największych transferowych majstersztyków w nowożytnej historii Ekstraklasy.
W poprzedniej dekadzie kluby Ekstraklasy na stałe ulubiły sobie pod względem transferów kierunek hiszpański. Zdarzały się mniejsze czy większe niewypały, jak Nacho Novo czy też Sisi. W polskiej lidze pojawiło się jednak również wielu Hiszpanów, którzy z miejsca stawali się gwiazdami rozgrywek.
Jagiellonia miała Daniego Quintanę, ŁKS Daniego Ramireza, Piast - Gerarda Badię i Rubena Jurado, a Wisła Kraków - Carlitosa. W Górniku Zabrze funkcja rewolucyjnego Hiszpana przypadła natomiast Igorowi Angulo. Przenosił się on do Polski w 2016 roku po dość wielu zagranicznych przygodach.
32-letni w momencie transferu napastnik wcześniej zdołał zwiedzić aż dziesięć zespołów. Z jednej strony niepokojące mogło wydawać się częste zmienianie przez Angulo drużyn w obrębie greckiej cypryjskiej ekstraklasy. Z drugiej - miał solidne papiery na granie, wychowawszy się w Athletiku Bilbao.
Snajper szybko zamknął jednak usta niedowiarkom. Po niemrawym początku sezonu w I lidze strzelił trzy gole w trzech spotkaniach. Górnik powoli, acz skutecznie wędrował dzięki jego bramkom w górę tabeli zaplecza Ekstraklasy. W przedostatniej kolejce znalazł się w strefie zapewniającej awans, której już nie opuścił. kończąc sezon 2016/17 na drugim miejscu w stawce. Sam Angulo w debiutanckich rozgrywkach został królem strzelców I ligi z dorobkiem 17 trafień.
Kolejną kampanię zabrzanie rozpoczynali w Ekstraklasie i z Hiszpanem w roli kapitana. Ten postanowił zaszaleć i po czterech seriach gier miał na swoim koncie już siedem goli. I nie zamierzał się zatrzymywać. Gdy tylko mógł, występował w podstawowej jedenastce, dokładając następne bramki i asysty. Ligową kampanię 2017/18 zakończył z 22 trafieniami, ustępując jedynie Carlitosowi. Górnik skończył zaś na czwartym miejscu i awansował do eliminacji Ligi Europy.
Same występy w europejskich pucharach nie zakończyły się dla niego najlepiej. Zabrzanie wyeliminowali co prawda Zarię Balti, jednak już w drugiej rundzie nie dali rady Trencinowi. Z drugiej strony szybkie odpadnięcie stwarzało Angulo pole do kolejnych popisów w Ekstraklasie. Sportowa złość spowodowana przegraną tytułu króla strzelców w poprzednim sezonie wzięła górę. Hiszpan zakończył sezon 2018/19 z 24 golami, odbierając upragnioną statuetkę.
Trudno uwierzyć, że zdobywane seriami bramki Hiszpana nie zaprowadziły wówczas Górnika nawet do grupy mistrzowskiej. Tak samo stało się również w kampanii 2019/20. Angulo po raz kolejki zaliczył dwucyfrową liczbę trafień (16), jednak po raz kolejny jego zespół musiał grać w grupie spadkowej. Gorsze wyniki osiągane przez zabrzan w połączeniu z lukratywnymi propozycjami z Indii zaważyły o odejściu napastnika z Górnika po czterech kapitalnych latach.
Angulo spędził w Azji dwa lata. Najpierw przywdziewał trykot FC Goa, w którego barwach po raz kolejny został najlepszym strzelcem rozgrywek. Stamtąd po roku przeniósł się do Mumbai City, a następnie zakończył karierę w wieku 38 lat - to Górnik na zawsze będzie jednak dla gracza drużyną wyjątkową.
Hiszpan rozegrał w niej aż 154 starcia. To jedyny oprócz macierzystego Athletiku klub, w którym spędził więcej niż dwa lata. Snajper wciąż pamięta o dawnych kolegach, oglądając ich mecze, natomiast sympatycy pamiętają o nim. W 2023 roku uroczyście wprowadzono go do klubowej Galerii Sław.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.