Tragedia przed starciem LE. Dlatego Karabach spóźnił się na mecz
Mecz Tottenhamu z Karabachem w Lidze Europy rozpoczął się z opóźnieniem. Media donoszą, że przed starciem doszło do tragedii.
Stawiany w roli faworyta Tottenham, choć od ósmej minuty grał w osłabieniu po czerwonej kartce Radu Dragusina, rozbił Karabach 3:0. Gole strzelili Brennan Johnson, Pape Sarr oraz Dominic Solanke.
Spotkanie rozgrywane na obiekcie Spurs powinno rozpocząć się o 21:00, lecz na pierwszy gwizdek kibice musieli poczekać około pół godziny dłużej. Karabach miał bowiem problem z dotarciem na stadion.
Z informacji ujawnionej przez brytyjskie media wynikało, że w wyniku paraliżu na drogach Londynu autokar przewożący piłkarzy azerskiego klubu utknął w korku. Fakt ten był efektem dwóch tragedii.
Jak donosi portal The Sun, na stacjach Liverpool Street oraz London Euston doszło do śmiertelnych potrąceń dwóch osób przez pociągi. Incydent ten unieruchomił znaczną część miasta.
Po dotarciu na miejsce Karabach nie miał nic do powiedzenia i poniósł zasłużoną porażkę 0:3. Cały mecz w szeregach gości rozegrał Mateusz Kochalski. Dla Polaka był to debiut w europejskich pucharach.
Szansa na zmazanie plamy po druzgocącej porażce z Tottenhamem nadarzy się już 3 października. Kolejnym rywalem Karabachu w Lidze Europy będzie Malmoe. Mecz ten odbędzie się w Baku.