Tottenham gorszy od Wolverhampton. "Koguty" z czwartą porażką z rzędu w meczach wyjazdowych [WIDEO]
Tottenham przegrał z Wolverhampton 0:1. Spotkanie zostało rozegrane w ramach 26. kolejki Premier League.
W środku tygodnia Tottenham poniósł klęskę w FA Cup. Londyńczycy przegrali z Sheffield United 0:1 i pożegnali się z rozgrywkami na etapie piątej rundy. W spotkaniu z Wolves chcieli zmazać plamę i wrócić na zwycięską ściężkę.
Spurs pierwszą groźną okazję mieli za sprawą Heung-min Sona. Koreańczyk w swoim stylu zszedł na lewą nogę i uderzeniem w długi róg próbował pokonać Jose Sa. Bramkarz "Wilków" był jednak na posterunku i nie dał się zaskoczyć.
W 15. minucie Dejan Kulusevski oddał strzał z bocznej strefy pola karnego, ale Sa zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Była to kapitalna próba Szweda.
Na kolejną groźną sytuację podbramkową musieliśmy czekać aż do 41. minucie. Wówczas Son dośrodkował z rzutu wolnego na głowę Ivana Perisicia, ale jego strzał zatrzymał golkiper gospodarzy.
W szóstej minucie doliczonego czasu gry pierwszej połowy okazję miał jeszcze Son, ale fatalnie się pomylił. Chwilę później sędzia zagwizdał po raz ostatni i do przerwy mieliśmy wynik bezbramkowy.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego ataku Tottenhamu. Pedro Porro uderzył z rzutu wolnego, jednak piłka trafiła w poprzeczkę.
Chwilę później Wolves stworzył pierwszą groźną okazję w tym spotkaniu. Bliski zdobycia bramki był Raul Jimenez, ale jego strzał w świetnym stylu zatrzymał Fraser Forster.
W kolejnych fragmentach gry dominował Tottenham. W 60. minucie Son oddał strzał zza pola karnego, ale poradził sobie z nim Sa. Następnie z okolic 20. metra uderzał Porro - piłka po rykoszecie wylądowała tuż nad poprzeczką.
Na 20 minut przed końcem do głosu doszli gracze Wolverhampton, a konkretnie Ruben Neves, który w odstępie dwóch minut trzykrotnie próbował z dystansu. Dwa razy na posterunku był Fraser Forster, który - nie bez trudu - zatrzymał oba uderzenia, natomiast raz Portugalczyk nieznacznie się pomylił.
W 80. minucie Lucas Moura świetnym podaniem znalazł Harry'ego Kane'a. Anglik został jednak zablokowany przez jednego z defensorów Wolves.
Chwilę później Wolves za sprawą Adamy Traore objęło prowadzenie! Najpierw Forster interweniował przy uderzeniu Jimeneza, ale przy dobitce Traore nie miał już żadnych szans. Piękny gol reprezentanta Hiszpanii!
Tottenham dążył do wyrównania, ale nie dał rady wpakować piłki do siatki. Tym samym Wolverhampton wygrało 1:0 i przerwało serię trzech meczów bez zwycięstwa. Spurs natomiast zanotowali czwartą porażkę z rzędu w meczach wyjazdowych.