"Totalna znieczulica, samochody przejeżdżały obok". Polski piłkarz zabrał głos po bohaterskiej akcji

W sobotę dwaj piłkarze Odry Bytom Odrzański, Kamil Walków i Mikołaj Zięba, jechali na zbiórkę przed meczem z Cariną Gubin. W trakcie podróży drogą S3 natknęli się na nastolatkę, która stała nad wiaduktem.

Młodej dziewczynie prawdopodobnie towarzyszyły myśli samobójcze. Zawodnicy nie zastanawiali się zbyt długo i postanowili udzielić jej pomocy.

Walków i Zięba przeprowadzili akcję ratowniczą, która zakończyła się sukcesem. Piłkarze uratowali dziewczynę sprowadzając ją z wiaduktu, o czym pisaliśmy TUTAJ.

Niedługo po całej sytuacji 19-letni Zięba, który prowadził samochód, udzielił wywiadu portalowi WP Sportowe Fakty. Podczas rozmowy opowiedział o kulisach zdarzenia.

- Widać, że potrzebowała pomocy. Nie mieliśmy dużo czasu na zastanawianie się. Zadziałaliśmy instynktownie. Staraliśmy się spokojnie do niej podejść i uspokoić ją. W trakcie rozmowy z nami chwyciła się barierki. Wtedy odetchnąłem, bo już wiedziałem, że uda się jej pomóc - mówił Zięba.

- Po sprowadzeniu z wiaduktu, poprosiła, żeby odwieźć ją we wskazane miejsce, do mamy. Staraliśmy się stworzyć jej jak najbardziej komfortowe warunki w aucie. Sprawić, żeby uciekła myślami od tego, co się przed chwilą stało i żeby się uspokoiła - dodał piłkarz.

19-latek zdradził, że żaden z samochodów nie zatrzymał się wcześniej obok potrzebującej pomocy dziewczyny. Osoby, które podróżowały drogą S3, przejeżdżały nie reagując na zdarzenie.

- Z tego, co wiem, i z tego, co zaobserwowałem, samochody przejeżdżały obok niej i nikt poza nami się nie zatrzymał. Totalna znieczulica. Od razu, jak zauważyłem, że coś jest nie tak, przeszliśmy do działania - dodał Zięba.