Tomasz Kędziora: To mój najlepszy trener. Nie wyobrażam sobie mówić do niego inaczej niż Mister
Tomasz Kędziora na łamach "newonce.sport" opowiedział o swojej współpracy z trenerem Mirceą Lucescu. Polak nie szczędził pochwał pod adresem opiekuna Dynama Kijów. - Nie wyobrażam sobie mówić do niego inaczej niż Mister - stwierdził.
Piłkarze Dynama Kijów mają za sobą udane miesiące. Na ligowych boiskach zdetronizowali Szachtara Donieck i sięgnęli po mistrzowski tytuł. Drużyna ma także szanse na zdobycie Pucharu Ukrainy.
Duża w tym zasługa trenera Mircei Lucescu. Rumun nie potrzebował wielkich wzmocnień, by odmienić oblicze zespołu. Dynamo pod jego wodzą zaczęło grać dobrze zorganizowany i skuteczny futbol. Sukces drużyny z Kijowa robi wrażeniem tym bardziej, że szkoleniowiec ma 75 lat.
- Nawet nie ma mowy, że to trener starej daty. Nie ma z tym nic wspólnego. Przyszedł na pierwszy trening i powiedział tylko, że mamy przed sobą bardzo dużo pracy. Ale u niego nic nie jest przypadkowe. Nie ma ćwiczenia, aby nie było po coś i nie miało jakiegoś głębszego sensu. Na wszystko ma pomysł. U niego godziny spędzone na analizach, przygotowywane widea, to naprawdę kapitalna, nowoczesna robota - oznajmił Kędziora dla "newonce.sport".
- Czujesz od niego pewność, że wszystko jest po coś i idziemy w dobrym kierunku. Jego warsztat warto podpatrywać. Śmiało mogę przyznać, że to mój najlepszy trener - podkreślił Polak.
- Ma w sobie niesamowitą zdolność do zjednywania ludzi. Nie wyobrażam sobie mówić do niego inaczej niż Mister. Gigantyczny szacunek, ma posłuch i wielką charyzmę. Raczej nie bierze nas na indywidualne rozmowy, ale to nie znaczy, że nie rozmawia, woli to po prostu wyjaśniać przed całą grupą. Czego wymaga, czego oczekuje, co mu się nie podoba. Mister Lucescu to postać - zakończył.