Tomasz Hajto może stracić swój niechlubny rekord w Bundeslidze. Ten wynik utrzymuje się od ponad 20 lat

Gdy ktoś wspomina o rekordach i Bundeslidze, myślimy raczej o strzelającym gola za golem Robercie Lewandowskim. Mało kto wie, że jest taka kategoria, w której pierwsze miejsce należy do Tomasza Hajty.
Były reprezentant Polski rozegrał ponad 200 meczów w Bundeslidze. W tym czasie otrzymał aż 73 żółte kartki.
Najwięcej takich upomnień dostał w sezonie 1998/1999, gdy jako piłkarz MSV Duisburga aż 16 razy interweniował za ostro, co spotkało się z odpowiednią reakcją sędziego. Do zebrania tak pokaźnej liczby kartoników potrzebował zaledwie 29 meczów.
Teraz jego rekord jest zagrożony. W sobotnim meczu Fortuny Düsseldorf z SC Paderborn 07 pomocnik gości, Klaus Gjasula, obejrzał już 13. żółtą kartkę w sezonie. Do wyrównania rekordu Polaka brakuje mu zaledwie 3.
Gjasuli pozostało do rozegrania jeszcze 8 meczów (w zasadzie 7, ponieważ zostanie zawieszony po 15. upomnieniu), dlatego bardzo możliwe, że zdoła pobić wynik Tomasza Hajty.