Tomasz Hajto ma sposób na problemy Legii Warszawa. "W szatni bym się pobił. Tam by się krew polała"

Tomasz Hajto skomentował ostatnie wydarzenia w Legii Warszawa. Ekspert Polsatu Sport twierdzi, że sami piłkarze powinni rozwiązać problem grupy bankietowej, która zawiązała się w szatni.
W Legii doszło do przesilenia po meczu z Piastem Gliwice. Pracę stracił Czesław Michniewicz, którego zastąpił Marek Gołębiewski. Nie jest to jedyny problem mistrzów Polski. Jak informowaliśmy, część piłkarzy nie podchodzi profesjonalnie do swoich obowiązków.
Hajto twierdzi, że imprezowiczami nie powinni się zajmować działacze. Jego zdaniem to problem do rozwiązania dla innych piłkarzy. Były reprezentant Polski zdradził, co sam zrobiłby w takiej sytuacji.
- Wszedłbym do szatni i powiedział: "Czy ty jesteś niepoważny?". Nie potrzebowałbym trenera. Prawdopodobnie w szatni bym się pobił. Powiedziałbym: "Jak ci nie służy, to nie pij". Na taki problem musi przede wszystkim szatnia zareagować - stwierdził Hajto w "Cafe futbol".
Były reprezentant Polski zwrócił się do również obecnych w studiu byłych piłkarzy Legii Jacka Zielińskiego i Marka Jóźwiaka.
- Gdybyśmy byli we trójkę w szatni i byłoby takich czterech imprezowiczów, a byśmy wiedzieli na pewno - w szatni to się wie - że chodzą, balują, to gwarantuję, że tam krew by się polała i reakcja byłaby w ciągu trzech dni - stwierdził Hajto.
49-latek bronił też Michniewicza. Według niego odpowiedzialność za wyniki spoczywa także na piłkarzach, którzy przecież zostali w klubie.
Hajto mówił też o swoich doświadczeniach trenerskich. Przyznał, że brakowało mu kompetencji do wykonywania tego zawodu. Jego wypowiedź przytaczamy TUTAJ.