Tomasz Frankowski wspomina EURO 2012. "Podpadłem Franciszkowi Smudzie. Czułem się głupio"
Franciszek Smuda miał za złe Tomaszowi Frankowskiemu. - Wbrew selekcjonerowi zarządziłem konkurs rzutów karnych. W jednym z ostatnich strzałów Fabiański doznał kontuzji na sześć tygodni - powiedział 22-krotny reprezentant Polski na kanale Meczyki (YouTube).
Tomasz Frankowski znany jest nie tylko z gry dla reprezentacji Polski, ale w przeszłości pracował także jako jeden z asystentów Franciszka Smudy w kadrze. Przed EURO 2012 powierzono mu stanowisko trenera napastników w drużynie narodowej.
W najnowszym odcinku "Dwóch Foteli" legenda Wisły Kraków opowiedziała o tamtym okresie swojego życia. Frankowski zdradził, że po jednym z treningów Smuda był zły na niego.
- Tuż przed EURO 2012 jako asystent podpadłem Franciszkowi Smudzie. Chciałem wybrać najlepszego strzelca potencjalnych rzutów karnych, ponieważ nie miałem poczucia, że nasz kapitan Kuba Błaszczykowski - świetny zawodnik skądinąd - jest najlepszym egzekutorem - powiedział.
- Wbrew Smudzie zarządziłem konkurs rzutów karnych. Trwało to ok. 20 minut i sześciu piłkarzy się przewinęło, każdy strzelał po sześć-siedem razy. Chciałem pokazać, że są lepsi od Kuby - nie tylko Lewandowski, który dopiero wtedy się uczył rzutów karnych, ale był Perquis, Boenisch, którzy plasowanie mocno strzelał, Wasilewski też dobrze je wykonywał. Wydawało mi się, że ktoś inny mógłby podejść do jedenastki - kontynuował Frankowski.
W tamtym momencie urazu nabawił się Łukasz Fabiański i nie pojechał na turniej.
- W jednym z ostatnich strzałów Fabiański niefortunnie obronił strzał Wasilewskiego i doznał kontuzji na sześć tygodni. Musieliśmy łatać szybko dziurę i wezwaliśmy z wakacji Sandomierskiego. A wtedy Fabiański mógł bronić w inauguracji EURO 2012 przeciwko Grecji. Dostałem mocną burę od Smudy - ujawnił.
- Czułem się wtedy wewnętrznie głupio. Ja zarządziłem ten konkurs, nie wybraliśmy najskuteczniejszego strzelca, nie mieliśmy żadnego karnego, Łukasz wypadł i gdzieś podpadłem Franciszkowi Smudzie - podsumował Frankowski.
Cytowany fragment od [20:47]: