Tomasz Ćwiąkała wskazał największą wpadkę w komentatorskiej karierze. "Nie mogłem sobie tego wybaczyć"

Niemal wszystkim komentatorom sportowym od czasu do czasu zdarzają się mniejsze lub większe wpadki. Tomasz Ćwiąkała z "CANAL+ Sport" na swoim kanale na YouTube przyznał, jaka była jego największa pomyłka.
Dziennikarz od kilku lat komentuje między innymi spotkania hiszpańskiej La Liga. Właśnie z tymi rozgrywkami związana jest sytuacja sprzed kilku lat, którą Ćwiąkała wspomina do dziś.
W krótkim nagraniu na swoim kanale na YouTube dziennikarz przyznał, że uważa ją za największą wpadkę w komentatorskiej karierze. Nie wziął bowiem pod uwagę istotnego przepisu.
- Moja największa wpadka komentatorska, to było mniej więcej w latach 2015-2016. FC Barcelona grała wtedy z jakimś rywalem, nie pamiętam z kim, ale to w tym momencie nieistotne - wspomina Ćwiąkała.
- Claudio Bravo wykonywał rzut od bramki i zagrał bezpośrednio do Luisa Suareza. W polu karnym wywiązało się pewne zamieszanie. Po chwili dostaliśmy powtórkę, w trakcie której zobaczyliśmy linię, mogącą sugerować, że doszło do spalonego - dodał.
- Odniosłem się więc z automatu do tej powtórki, mówiąc o tym, że albo był spalony, albo go nie było, to nieistotne. Istotne jest to, że przy rzucie od bramki nigdy nie ma spalonego - podkreślił.
- Z jednej strony zostałem zmylony przez organizatora, który narzucił mi obrazem z sugestią: przeanalizuj, czy był tutaj spalony. Z tego co słyszałem, w zagranicznych telewizjach popełnili ten sam błąd, ale to żadne usprawiedliwienie. Po prostu w kluczowym momencie zabrakło mi koncentracji. Na szczęście to były moje początki i taka pomyłka zdarza się raczej raz w życiu. Później na te spalone byłem szczególnie wyczulony, ale nie mogłem sobie tego wybaczyć - zakończył.