"To zasiało nas w wątpliwości". Dani Alves bije na alarm, mocne słowa Tite. Brazylia w szoku po porażce
Reprezentacja Brazylii niespodziewanie przegrała z Kamerunem 0:1. - To dzwonek ostrzegawczy - uważa Dani Alves.
Brazylijczycy byli pewni awansu do 1/8 finału już po dwóch kolejkach. Tite wykorzystał tę sytuację i znacząco przemeblował skład. Szansę dostał m.in. Alves.
Rezerwowi reprezentacji Brazylii nie dali rady Kamerunowi. W końcówce meczu gola na wagę zwycięstwa zespołu z Afryki strzelił Vincent Aboubakar.
- To dzwonek ostrzegawczy. Na mistrzostwach świata nie ma słabych rywali. Musimy być czujni przez cały mecz. Jeden detal i może być po wszystkim - stwierdził Alves.
Brazylijczycy w 1/8 finału zmierzą się z Koreą Południową. Będą zdecydowanymi faworytami, ale - jak przyznaje Tite - nie przystąpią do gry tak pewni siebie jak wcześniej.
- Nieważne, jaki grał skład, przegraliśmy wszyscy - zawodnicy, sztab i oczywiście ja. To spotkanie zasiało w nas wątpliwości, bo wcześniej radziliśmy sobie świetnie - przyznał Tite.
- Ten turniej jest bardzo trudny i wyrównany. Nikt przecież nie wygrał trzech pojedynków w fazie grupowej, a ci, co byli pewni awansu wcześniej, w ostatniej serii przegrali. Musimy być ostrożni, faworyci mają ciężko, przegrała Francja z Tunezją, Argentyna z Arabią Saudyjską, my też dziś nie daliśmy rady, choć bardzo chcieliśmy. Choćby to pokazuje, że nie ma sensu dywagować, czy w kolejnej rundzie lepiej grać z tą czy inną drużyną, że ten czy inny przeciwnik byłby łatwiejszy - podsumował selekcjoner reprezentacji Brazylii.