"To po prostu wielkie g***o". Reprezentant Niemiec nie wytrzymał po meczu z Polską. Martwi się o wyniki
Reprezentacja Niemiec ostatnich kilku miesięcy z pewnością nie może uznać za udane. Po przegranym 0:1 meczu z Polską w język nie gryzł się jeden z piłkarzy "Die Mannschaft", Robin Gosens.
Podopieczni Hansiego Flicka nie wyszli z grupy na mundialu w Katarze. Dla naszych zachodnich sąsiadów był to ogromny zawód, ale jednocześnie zdecydowano się na pozostawienie na stanowisku selekcjonera byłego trenera Bayernu Monachium.
Ostatnie wyniki nie poprawiły jednak notowań Flicka. Porażki z Belgią oraz Polską, a także wywalczony rzutem na taśmę remis z Ukrainą nie mogą napawać optymizmem przed przyszłorocznymi mistrzostwami Europy.
Doskonale świadomy jest tego Robin Gosens. Reprezentant Niemiec po przegranej na PGE Narodowym nie gryzł się w język. Obrońca użył mocnych słów, oceniając aktualne rezultaty kadry.
- Sytuacja jest śmiertelnie poważna. Sami o tym wiemy, że potrzebujemy zwycięstw, być mieć za sobą cały kraj. W przyszłym roku mamy mistrzostwa Europy u siebie i to musi być wielkie piłkarskie święto. Potrzebujemy całego kraju za nami, aby wypaść jak najlepiej. A to można osiągnąć tylko dzięki wynikom - powiedział Gosens.
- My też nie upadliśmy na głowę. Nie poddajemy się, ale wiemy, że jedynym sposobem, aby zdobyć wsparcie kraju, są wyniki. Tego właśnie brakuje. To jest po prostu wielkie g***o - wypalił.
Reprezentacja Niemiec w czerwcu rozegra jeszcze jeden mecz towarzyski. W najbliższy wtorek drużyna Hansiego Flicka zmierzy się z reprezentacją Kolumbii. Kolejny mecz bez zwycięstwa z pewnością jeszcze bardziej podgrzałby i tak napiętą atmosferę.